Nazwał mnie Krzykiem

Żyjemy na tym świecie jakby w zamknięciu, otoczeni jawą jak owad kokonem. Ale są takie miejsca, w których jego ściany – warstwa ochronna – są dużo cieńsze. Zawsze przeczuwałem, że zaułek Lilli Wenedy jest jednym z tych miejsc. Od roku wiem to już na pewno.Gdzie się ukryłeś,Umiłowany, i mnie wśród jęków zostawiłeś?Uciekłeś jak jeleń,Gdyś mnie wpierw zranił;Biegłam za Tobą z płaczem, a Tyś się oddalił.

Publikacja: 29.03.2024 17:00

Nazwał mnie Krzykiem

Foto: mirosław owczarek

Św. Jan od Krzyża, „Pieśń duchowa”

Jest na krakowskich plantach pewien zaułek. U wylotu ulicy Świętego Marka, ze stojącym pośrodku pomnikiem Lilli Wenedy. Przychodzę tam za każdym razem, kiedy nie mogę zasnąć. Albo kiedy próbuję skończyć nocą pisanie tekstu, albo kiedy właśnie mi się to uda i chcę w ten sposób przyznać sobie nagrodę. Tak naprawdę każdy powód jest dobry, by tutaj przyjść. Ale tylko nocą, za dnia to miejsce traci cały swój urok. Może należałoby powiedzieć: „czar”. Bo kiedy w półmroku latarni patrzy się na kamienną, oplataną wężami Lillę, zdaje się, że poza tymi gadami wije się wokół jej łydek fragment z przedmowy do dramatu Słowackiego, jego listu do Zygmunta Krasińskiego: „Zaprawdę ci powiadam, jam tych mar nie wołał – przyszły same; przyprowadziła je z sobą biała Lilla Weneda”.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Tylko 99 zł za rok czytania.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Materiał Partnera
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem