Aktualizacja: 11.05.2025 07:54 Publikacja: 02.02.2024 17:00
Foto: mat.pras.
Z projektem Steczkowska/Demarczyk wokalistka w asyście dziewięcioosobowej Royal Symphony Orchestra przemierza sale koncertowe w Polsce. W Warszawie miałem wrażenie, że większość widzów wpadła przede wszystkim posłuchać Steczkowskiej, a Demarczyk była tu tylko pretekstem. Koncert pokazał, że obie osobowości to dwa odrębne światy muzyczne, co gorsza, bez szans na jakiekolwiek porozumienie.
Steczkowska nawet nie próbuje wejść do świata Demarczyk. Ona przede wszystkim chce olśnić publiczność swoimi możliwościami wokalnymi. Repertuar Ewy Demarczyk to pełne dramatyzmu opowieści o miłości, skrywanych tęsknotach, zawiedzionych nadziejach. Każda z nich to perełka literacka, rozpisana na ludzkie namiętności. Steczkowska najwyraźniej nic z tego nie zrozumiała, a niektóre opowieści były dość dosadne. Po jednej z piosenek o zawiedzionej miłości otulona czarnym tiulem wokalistka padła martwa na scenę. Do niektórych utworów, np. „Pocałunków”, dopisane były wokalizy, które nie sprzyjały logice opowieści, ale pozwalały wyśpiewać się wykonawczyni.
Wszyscy wiemy, że kiedyś było lepiej. Polityka wyglądała zupełnie inaczej, miała inny poziom i klimat, a debaty...
Nowy spektakl Teatru Współczesnego za dyrekcji Wojciecha Malajkata pokazuje, że warto szukać w teatrze wzruszenia.
Nadmierne i niepoprawne stosowanie leków to w Polsce plaga. Książka Arkadiusza Lorenca pokazuje tło tego problemu.
„Ale wtopa” to gra, przez którą można nieźle zdenerwować się na znajomych.
„Thunderbolts*” przypomina, że superbohaterowie wcale nie są doskonali.
W debacie o rynku pracy nie można zapominać o człowieku. Ideałem dla większości pozostaje umowa o pracę, ale technologie i potrzeba elastyczności oferują nowe rozwiązania.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas