Dyscyplinowanie” obywateli wytykających rządzącym nieprawidłowości poprzez publiczne odzieranie ich z prawa do prywatności nie jest czymś na tyle szokującym na tle niektórych innych działań obecnej władzy, żeby za taki drobiazg pozbawiać mającego przecież pewne osiągnięcia ministra. Zresztą gdyby dymisja była karą za sposób prowadzenia receptowego sporu z lekarzami, dymisja Adama Niedzielskiego nastąpiłaby dużo szybciej, żeby się partyjni koledzy ministra – jak choćby cytowany na wstępie wiceminister Buda – nie zdążyli wygłupić chwaleniem jego stylu zarządzania konfliktem, a na miejsce odwołanego nie powołano by następczyni, która jego rzekomo karygodne zachowanie usprawiedliwiała.