Tylko 99 zł za rok czytania.
Co zyskasz kupując subskrypcję? - możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Aktualizacja: 18.04.2025 06:43 Publikacja: 09.06.2023 10:00
Juan Belmonte, prosty chłopak znikąd, wyrósł na żywą legendę. Ludzie odbierali go z areny i nieśli do hotelu na ramionach, bo był jednym z nich, osiągnął sukces i wzbogacił się tylko dzięki swojej odwadze (na zdjęciu w Madrycie w 1920 r.)
Foto: SCHERL/SZ-PHOTO/FORUM
Nazywali go geniuszem, trzęsieniem ziemi, huraganem. Juan Belmonte był największym z matadorów, na zawsze zmienił zasady walki z bykami, przekuwając swoje fizyczne niedostatki w jakość, spoufalał się z rogami zwierzęcia tak, jak nikt wcześniej. Śmiałość, samobójcza odwaga i kreatywność zarażały serca „aficionados”, zagorzałych miłośników corridy de toros. W 1912 r. dziennikarze ekscytowali się, pisali, że podniósł ją do rangi sztuki, łącząc elegancję i niebezpieczeństwo. Ewolucje z muletą w jego wykonaniu wykraczały poza kanony gracji, czyniąc z nich boską inspirację. To, co do tej pory było kunsztem, zamienił w quasi-anielskie natchnienie. Po śmiertelnym zranieniu Joselita el Gallo, rywala reprezentującego tradycję, prosty chłopak znikąd wyrósł na żywą legendę, cała Hiszpania składała jemu hołd. Ludzie odbierali go z areny i nieśli do hotelu na ramionach, bo był jednym z nich, osiągnął sukces i wzbogacił się tylko dzięki swojej odwadze.
Czytając książkę Yuvala Noaha Harariego, czułem się tak, jakbym jeszcze raz słyszał ubeka, który przed laty miał...
W czasie debaty w Końskich algorytmy w pewnym sensie się zresetowały. Porzuciły wcześniejsze wzorce i zaczęły za...
Bolesław Chrobry „świętym nie był”. Sprawował władzę stosownie do swoich czasów, przynajmniej jeśli chodzi o jeg...
W „Ostatniej lekcji” w Ateneum czwórka dawnych uczniów spotyka się w domu surowego nauczyciela. Pod wpływem rozm...
Polityka klimatyczna i rynek energii w Polsce: podstawy prawne, energetyka społeczna. praktyczny proces powołania i rejestracji spółdzielni energetycznych oraz podpisania umowy z OSD
„Suknia i sztalugi” Piotra Oczki mieści w sobie dwie różne książki. Jedna przedstawia historie dawnych malarek,...
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas