Jeśli ktoś szuka duchowego testamentu Benedykta XVI, powinien sięgnąć po monumentalne dzieło „Jezus Chrystus”. To w nim Ratzinger zawarł podsumowanie swoich teologicznych poszukiwań, to w nim znaleźć można jego najważniejsze intuicje teologiczne, w nim wreszcie widać cały kunszt pisarski niemieckiego papieża. Tego wszystkiego w takiej formie nie znajdziemy w jego ostatnim dziele. Tu jest sporo pretensji do kierunku, w jakim zmierza Kościół niemiecki, trochę polemik, a eseje teologiczne nie zawierają elementów, których nie poznalibyśmy z wcześniejszych publicznych wypowiedzi papieża-emeryta.
Czytaj więcej
Wychowywanie wyłącznie do posłuszeństwa obecnemu władcy kształci duchowych i politycznych konformistów, a nie świadomych swojej wiary katolików.
I tak np. o kryzys celibatu i kapłaństwa hierarchicznego Benedykt XVI wprost oskarżył „lobby homoseksualne”, a także zmiany obyczajowe związane z rewolucją seksualną. „W różnych seminariach powstawały »kluby« homoseksualne, które działały mniej lub bardziej otwarcie i które, co jasne, zmieniły tam klimat” – napisał. Tego typu założenia leżały już u podstaw decyzji o zakazie święceń kapłańskich dla osób o „trwale zakorzenionej skłonności homoseksualnej”, a później znaleźć je można było w „Liście o przyczynach kryzysu Kościoła”.
Przy tym choć trudno polemizować z tezą o istnieniu „lawendowego lobby” i o kryzysie w seminariach, to trudno zgodzić się, że kryzys ten rozpoczął się dopiero po soborze watykańskim II i rewolucji seksualnej. Z coraz bardziej szczegółowych badań wiadomo, że już przed soborem było to zjawisko obecne w Kościele, a do wykorzystywania seksualnego uczniów małych seminariów dochodziło dziesiątki lat wcześniej.