Rz: Kiedy patrzy ojciec na Franciszka, to najpierw widzi ojciec jezuitę czy papieża?
Teraz oczywiście widzę najpierw papieża, który jest następcą św. Piotra i dlatego w kościele ma wyjątkowe zadanie. Wiem, że przed wielu laty wstąpił on do Towarzystwa Jezusowego, jest więc jezuitą. Dlatego jest głęboko zakorzeniony w duchowości ignacjańskiej, bo przeszedł całą drogę formacji w zakonie, potem sam był formatorem i przełożonym. Przez wiele lat był również biskupem, co u jezuitów nie zdarza się często. Dlatego widzę w nim kogoś, kto ma wymowne doświadczenie Kościoła w Ameryce Łacińskiej, które nam jest mało znane. Jeden z polskich biskupów zaraz po jego wyborze powiedział, że tym, co może być ciekawe i cenne w tym pontyfikacie, jest właśnie to, że wniesie on w życie Kościoła tamto doświadczenie. Oczywiście jak każdy kolejny papież ma on swoją osobowość, z której bogactwa możemy czerpać, jeśli z otwartością, a jako wierzący przede wszystkim z postawą wiary, będziemy uważnie wsłuchiwali się w jego słowa i wpatrywali w jego gesty.