Wymuszona medialnością sprawy inicjatywa ministra, który chce odbić brytyjskim lekarzom polskiego pacjenta, zanim ten umrze z głodu, jest po ludzku zrozumiała, ale politycznie nierozsądna, a długofalowo nawet niebezpieczna. Nadanie na papierze statusu dyplomatycznego niemającemu nic wspólnego z dyplomacją człowiekowi w śpiączce, nawet jeśli będzie doraźnie skuteczne, w dalszej perspektywie może mieć dużo poważniejsze międzynarodowe konsekwencje niż tylko utrata powagi Polski jako państwa rozdającego po uważaniu status dyplomatyczny z braku lepszych pomysłów na rozwiązanie problemu. W kwestii powagi państwa wiele do stracenia i tak już nie mamy.