„Blade Runner 2049”. Wraca świat Ridleya Scotta

„Blade Runner 2049" jest godną oryginału kontynuacją, audiowizualną ucztą pełną nawiązań do kultowego filmu Ridleya Scotta. Jednak nie ma w nim aktorskich kreacji i choć jednej sceny tak przejmującej jak monolog umierającego androida w deszczu w wersji sprzed 35 lat.

Aktualizacja: 07.10.2017 20:15 Publikacja: 07.10.2017 00:01

Po 35 latach Ryan Gosling wchodzi w buty Harrisona Forda. Żaden z nich nie stworzył jednak w „Blade Runnerze 2049” wybitnej roli.

Foto: COLUMBIA PICTURES

Reżyser Denis Villeneuve wspominał, że podczas zdjęć w 2016 r. w Budapeszcie, gdzie stworzono studio ze scenografią do filmu, spotkali się we trójkę na obiedzie z Harrisonem Fordem i Ridleyem Scottem. Z koleżeńskiej pogawędki rozmowa nagle zmieniła się w ostry spór. Młodszy reżyser był świadkiem, jak Ford ze Scottem, po raz nie wiadomo który, kłócili się na temat rozpalający fanów „Łowcy androidów" od 35 lat: Czy Rick Deckard, którego gra Harrison Ford, jest człowiekiem czy replikantem?

Pozostało jeszcze 97% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
9zł za pierwszy miesiąc.

Rzetelne informacje, pogłębione analizy, komentarze i opinie. Treści, które inspirują do myślenia. Oglądaj, czytaj, słuchaj.
9 zł pierwszy miesiąc, a potem 39 zł/msc
Plus Minus
Artysta wśród kwitnących żonkili
Plus Minus
Dziady pisane krwią
Plus Minus
„Dla dobra dziecka. Szwedzki socjal i polscy rodzice”: Skandynawskie historie rodzinne
Plus Minus
„PGA Tour 2K25”: Trafić do dołka, nie wychodząc z domu
Plus Minus
„Niespokojne pokolenie”: Dzieciństwo z telefonem