„Sometimes I Might Be Introvert": Królowa z własną narratorką

Stany Zjednoczone tak bardzo zdominowały światowy rap, że w poszukiwaniu najlepszych raperek w danym roku rzadko spogląda się gdzieś indziej niż za ocean.

Publikacja: 30.09.2021 15:58

Okładka płyty „Sometimes I Might Be Introvert"

Okładka płyty „Sometimes I Might Be Introvert"

Foto: materiały prasowe

 Nowa płyta brytyjsko-nigeryjskiej Little Simz udowadnia, że to podejście niesprawiedliwe albo wręcz dyletanckie.

Kariera 27-latki nie wybuchła dzięki viralowemu hitowi, jak to często dziś bywa. Simz zaczęła inaczej: od początku stawiała na harmonijny rozwój – najpierw wydawała mixtape'y, później zdecydowała się na EP-ki, a dopiero po dziesięciu krążkach i pięciu latach w branży zaczęła nagrywać albumy. Pierwsze dwa nie przyniosły jej rozgłosu, za to zebrały dobre oceny. Trzeci, z 2019 r., trafił zaś na listy najpopularniejszych płyt w Wielkiej Brytanii. Na szersze zainteresowanie musiała jednak poczekać.

99 zł za rok czytania RP.PL

O tym jak szybko zmienia się świat. Ameryka z nowym prezydentem. Chiny z własnymi rozwiązaniami AI. Co się dzieje w kraju przed wyborami. Teraz szczególnie warto wiedzieć więcej. Wyjaśniamy, inspirujemy, analizujemy

Plus Minus
Łukasz Pietrzak: Z narzędzi AI najbardziej skorzystają MŚP
Plus Minus
„Na smyczy Kremla. Donald Trump, Dmitrij Rybołowlew i oferta stulecia”: Haki na Trumpa
Plus Minus
„Kingdom Come: Deliverance II”: Wielka draka w czeskim średniowieczu
Plus Minus
„Co myślą i czują zwierzęta”: My i one wszystkie
Plus Minus
„3000 metrów nad ziemią”: Gibson bez pasji