Po podpisaniu tzw. ustawy kagańcowej nie ma wątpliwości, że jej istotnym celem jest pudrowanie wadliwości neo-KRS, ponieważ zakazać ma sądom uwzględnianie tej wadliwości w orzecznictwie. Neo-KRS stanowi natomiast główne źródło zarażania antykonstytucyjnym i antyunijnym wirusem całego systemu wymiaru sprawiedliwości. Wielopłaszczyznowe wątpliwości dotyczące jej powołania oraz sposobu funkcjonowania zostały przesądzone w wyroku TSUE z 19 listopada 2019 r. (C-585/18, C-624/18 i C-625/18) i uchwale SN z 23 stycznia 2020 r. (BSA I-4110-1/20). W świetle ostatnich wydarzeń zwiększyło się dodatkowo prawdopodobieństwo, że została powołana niezgodnie nawet z wymogami ustawowymi. Z tych względów stwarza coraz większe zagrożenie dla stabilności systemu prawnego. Każda kolejna decyzja tego quasi-organu promieniuje na inne instytucje. Pogłębianiu stanu niezgodności z prawem nie mogą zapobiec wskazane w uchwale SN mechanizmy stabilizujące, nakierowane na ochronę orzeczeń wydanych przez sędziów powołanych na wniosek neo-KRS, i to niezależnie od zakazów ustawy kagańcowej. Z wielu przyczyn działania naprawcze systemu wymiaru sprawiedliwości należałoby rozpocząć od usunięcia wad, jakimi dotknięta jest neo-KRS, a nie od zakazów dostrzegania tej wadliwości.