Policyjni damscy bokserzy dość szybko zdetronizowali Użyteczną Trzynastkę z alei Szucha w wyścigu o koronę nienachalnej i bezobjawowej inteligencji. Prymatu w konkursie na mistrzostwo krótkowzroczności, brutalności i bezrefleksyjnego przekonania, że dzisiejszą rzeczywistość można kształtować według wzorców z ubiegłego tysiąclecia. Opartą na przeświadczeniu, że kilku podstarzałych panów, którzy dzięki politycznemu zbiegowi okoliczności nadają ton bieżącej polityce, może narzucić kobietom ich miejsce w świecie. Wspartego przekonaniem, że inni będą biernie przyglądać się haniebnemu używaniu kompanii antyterrorystycznej do atakowania demonstrujących kobiet, biciu pałkami, atakowaniu posłanki gazem czy bezprawnemu zatrzymaniu dziennikarki. Podlanego nadzieją, że działając jako emanacja osobliwego władztwa publicznego, mogą oczekiwać, iż ktoś z troską pochyli się nad krokodylimi łzami z powodu artykułowanych przez policjantów obaw o ujawnienie ich wizerunku oraz danych w internecie. Albo potraktuje serio wypowiedzi polityków, że z wyroku TSUE z 14 lutego 2019 r. ws. Sergejs Buivids wynika karalność z powodu ujawnienia danych działających ekscesywnie policjantów.