Kilka lat temu urząd wiceprezesa tegoż sądu piastowała adwokatka, która aktywnie i publicznie wspierała radykalnie feministyczne inicjatywy, w tym dotyczące aborcji na życzenie. Teraz zaś w te ślady poszedł rzecznik dyscyplinarny adwokat Krzysztof Stępiński, który na łamach prasy piętnuje polski rząd i prezydenta, że radośnie nie wspierają gender i postulatów aktywistów LGBT+.
Pragnę wyraźnie podkreślić, że nie mam nic przeciwko temu, aby poszczególni adwokaci angażowali się w dowolne projekty społeczne, ideologiczne, czy polityczne. Niech działają wedle swego uznania w organizacjach feministycznych i pro life, liberalnych i konserwatywnych, narodowych i kosmopolitycznych, wyznaniowych i ateistycznych. Tak jak zróżnicowane jest społeczeństwo, zróżnicowani są adwokaci. Różnice poglądów między nami są wręcz naturalne. Z tym, że zaangażowani społecznie czy politycznie adwokaci powinni to jednak robić na własny rachunek, a nie całej Adwokatury. Powinni uszanować odmienne poglądy innych adwokatów, którzy sobie nie życzą aby na ich konto Adwokatura stała się stroną wojen ideologicznych. Uważam też, ze bardzo źle się będzie działo we władzach adwokackich, gdy zasiadający w nich koledzy nie będą potrafili zostawiać swoich poglądów przed drzwiami i będą niejako na smyczy prowadzić ogół adwokatów do komunii jedynie słusznych poglądów.
Tak, manifestować powinni swoje poglądy lewicowi adwokaci na koszt swój własny a nie całej Adwokatury. Dotyczy to dosłownie i w szczególności rzecznika dyscyplinarnego – gdyż pokaźna część składek adwokackich przeznaczana jest na funkcjonowanie pionu dyscyplinarnego i na jego apanaże. Można wręcz powiedzieć, że na zaspokojenie uroszczeń pionu dyscyplinarnego przeznaczane są całe zasoby warszawskiej adwokatury.
W normalnej sytuacji adwokat piastujący urząd dyscyplinarny podałby się do dymisji, gdy chce uprawiać gry ideologiczne. Na tak honorowe zachowanie nie ma co liczyć, za kilka miesięcy są wybory na kolejną kadencję rzecznika i adwokat Stępiński zrobi wszystko aby przypodobać się środowisku warszawskiej lewicy, która okupuje władze stołecznej palestry. Wiarygodność pionu dyscyplinarnego jest więc dla niego i jego środowiska niczym wobec możliwości walenia pałką dyscyplinarną w ideologicznych wrogów. Szczególnie przydatny jest tu delikt dyscyplinarny „nieokazywania szacunku organom Adwokatury" co rzecznik Stępiński zdaje się rozumieć jako parasol ochronny władz adwokackich przed uzasadnioną krytyką i korzystaniem przez adwokatów z ich uprawnień.