W dniu 16 czerwca odbędzie się bowiem druga odsłona dorocznego zgromadzenia warszawskiej izby adwokackiej. Głównym punktem obrad będzie przyjęcie budżetu. W odróżnieniu od lat wcześniejszych, po raz pierwszy w swojej historii, warszawscy adwokaci otrzymali do rozważenia dwie propozycje budżetu Izby, a wybór pomiędzy nimi nie jest pozorny, tylko rzeczywiście jest wyborem przyszłości funkcjonowania warszawskiej adwokatury.
Najpierw spójrzmy na budżet zaprojektowany przez nową Okręgową Radę Adwokacką. Warszawscy adwokaci pamiętają obietnice poczynione przez nowego dziekana i Radę. Miała być skromność, audyt i oszczędności. Tymczasem o oszczędnościach w porównaniu z rokiem poprzednim nie ma mowy. Przeciwnie uderza on rozmachem. Do rozdysponowania jest ogółem przeszło 27 mln zł. To ogromna kwota, większa niż budżet niejednej polskiej gminy. Dla porównania budżet gminy Augustów wynosi także nieco ponad 27 mln złotych. Jak te ogromne pieniądze są wydawane? Otóż spora ich część jest redystrybuowana pomiędzy adwokatów. Bądź bezpośrednio na pomoc socjalną, wsparcie emerytów itp., bądź na poszczególne komisje i koła. Np. komisja klubowa, sportu i turystyki otrzymała w projekcie budżetu kwotę przeszło 339.500 zł. Na realizację inicjatyw koła emerytów i rencistów 155.000. Z kolei koło młodych adwokatów, na wsparcie swoich rzeczywiście bardzo ciekawych pomysłów, otrzymało w projekcie jedynie 72.800 zł. Mniej niż np. komisja badań i rozwoju (?) - 80.000 zł
Okręgowa Rada Adwokacka sporą część budżetu przeznacza na wynagradzanie swoich działaczy. Działacze na szczycie dostają 11.100 zł -14.800 zł miesięcznie. Inni mniej. Nowością w obecnej kadencji jest wprowadzenie wynagrodzeń dla zastępców członka Okręgowej Rady Adwokackiej. Jeden z nich np. otrzymuje "diety" w wysokości 7.400 zł miesięcznie. Do tego dochodzi mrowie innych, opłacanych z kasy działaczy. Łącznie z kasy samorządowej może otrzymywać wynagrodzenie i stu adwokatów! Ogółem, wynagrodzenia adwokatów kosztują warszawską izbę miliony złotych rocznie. Aby Radzie nie zabrakło splendoru, przewidziane jest prawie 90.000 zł na wydatki reprezentacyjne.
W zupełnie inną stronę jest zwrócony projekt budżetu, przygotowany przez adw. S.Zdunka. W projekcie tym zostały obcięte m.in. wydatki reprezentacyjne, "diety" działaczy kierujących izbą, uznając, ze nie ma podstaw prawnych i faktycznych do opłacania adwokatów piastujących te urzędy. Funkcje samorządowe powinny być pełnione co do zasady, tak i było w Warszawie do niedawna, społecznie. Wyjątek jest przewidziany dla sędziów dyscyplinarnych, zastępców rzecznika i pionu wizytacyjnego. W tym wypadku istnieje bowiem pewna podstawa do wypłat wynagrodzeń w postaci uchwały Naczelnej Rady Adwokackiej. Obcięte zostały wydatki na koła i komisje, z kilkoma wyjątkami. Bez zmian zostały pozostawione kwoty przyznane na pomoc koleżeńską, doskonalenie zawodowe, wizytacje. Bez zmian pozostawiono także budżet kołu młodych. Pozostałe komisje mogą ubiegać się o dofinansowanie ich pomysłów ze specjalnej puli 300.000 zł. Można mieć nadzieję, że zmiana modelu finansowania kół i komisji skłoni kierujących nimi działaczy do szerszego poszukiwania finansowania spoza kasy samorządowej. Powinni sięgnąć po fundusze unijne, sponsorów, czy też święcąc przykładem, sami współfinansować własne pomysły.
Poczynione przez adw. Zdunka oszczędności pozwalają obniżyć składkę adwokacką o połowę, do 120 zł, oraz składkę aplikantów do 50 zł miesięcznie. Nie będzie to natomiast miało żadnego wpływu na funkcjonowanie administracyjne izby, gdyż tu większych zmian nie ma. Adwokaci warszawscy zaoszczędzą 1.380 zł - a na co przeznaczą te pieniądze jest ich sprawą. Osobiście jestem jednak przekonany, że wydadzą je znacznie bardzo celowo niż obecna władza izby warszawskiej.