Rafał Adamus: O rozliczeniach polityków

Hamulcem rozliczeń polityków może być obawa przed eskalacją napięć. Do zatrzymania, zastosowania tymczasowego aresztowania i przeprowadzenia procesu liczonego w latach trzeba albo twardego materiału dowodowego albo lichego materiału dowodowego połączonego z wolą polityczną.

Publikacja: 22.03.2025 14:13

Rafał Adamus: O rozliczeniach polityków

Warszawa, 20.03.2025. Posłowie na sali obrad Sejmu

Foto: Marcin Obara/PAP

Konstytucja kwietniowa z 1935 roku stanowiła, że prezydent odpowiada jedynie przed Bogiem i historią. Druga Rzeczpospolita była wówczas w fazie państwa quasi-autorytarnego. Nie jest to zatem najlepszy wzór do naśladowania. Lepszym modelem, zarówno dla władzy jak i jej obywateli, jest zasada odpowiedzialności prawnej polityków. Przy czym chodzi tu o odpowiedzialność rzeczywistą, a nie tylko werbalną.

Czytaj więcej

Sondaż: Jak Polacy oceniają rozliczanie przez rząd Donalda Tuska rządów PiS?

Naiwnością byłoby sądzić, że istnieją krystaliczne partie polityczne składające się wyłącznie z krystalicznych liderów i członków. Partie polityczne z natury rzeczy dążą do zdobycia i utrzymania władzy. Liderzy partyjni nie zawsze prowadzą czystą grę. Do każdej partii, a w szczególności partii władzy, dokleja się jakaś grupa osób, która upatruje w polityce okazji do szybkiego wzbogacenia się. Nie ma zatem kwestii czy nad politykami trzeba roztoczyć demokratyczną kontrolę. Temat osobistej odpowiedzialności i rozliczeń polityków, w ramach demokratycznej kontroli władzy, zawsze będzie aktualny. Pytanie brzmi: jak skutecznie polityków należy kontrolować i rozliczać?

Rozliczanie, czyli co?

W przestrzeni publicznej używa się określenia „rozliczanie polityków”. W odbiorze społecznym rozumienie „rozliczenia”, nawet ograniczonego do odpowiedzialności karnej, nie jest do końca ścisłe. Wystarczy przejrzeć dowolne polityczne forum dyskusyjne w Internecie aby zorientować się, jak wielu jego uczestników nie odróżnia środka zapobiegawczego jakim jest tymczasowe aresztowanie, uregulowane w kodeksie postępowania karnego, od kary pozbawienia wolności przewidzianej w kodeksie karnym. Być może jednak społeczne odczucie jest bliższe prawdzie, niż uporządkowane definicje prawne. Dla polityka, którego to dotyczy, większą traumą jest zatrzymanie i tymczasowe aresztowanie (zwłaszcza gdy zatrzymanie ma miejsce w godzinach porannych, na oczach rodziny i sąsiadów) niż odbywanie kary pozbawienia wolności po zakończeniu długotrwałego procesu, w którym odpowiada on z wolnej stopy. Inaczej odbiera się sytuację, gdy dotychczasowy świat wali się w gruzy z zaskoczenia, a inaczej sytuację życiową, do której można się mentalnie i psychicznie przygotować. Z punktu widzenia polityków (czego materialne dowody można znaleźć w innych krajach) fakt skazania i odbycia kary pozbawienia wolności nie przeszkadza w powrocie do kariery politycznej. W sferze politycznej gorszą sankcją jest publiczne wykluczenie. Zatem nie zawsze represja karna objawiająca się w prawomocnym wyroku sądu karnego jest największym utrapieniem polityka.

Czytaj więcej

Małgorzata Manowska pod lupą śledczych. Chodzi o Trybunał Stanu

Płaszczyzny odpowiedzialności

Należy odróżnić odpowiedzialność polityków za decyzje polityczne od odpowiedzialności konstytucyjnej przed Trybunałem Stanu i od odpowiedzialności karnej. Decyzja polityczna ośrodka władzy publicznej, formalnie zgodna z prawem, może mieć nieporównywalnie daleko bardziej negatywne skutki niż jakiekolwiek, nawet najcięższe przestępstwo kryminalne. Decyzje polityczne, z uwagi na brak narzędzi prawnych do ich weryfikacji, stają do osądu wyłącznie przed trybunałami historii i moralności. Dlatego niezmiernie ważnym jest kogo obywatele wybierają w akcie wyborczym. Niestety na etapie demokracji medialnej większą szansę na wybór mają celebryci niż profesjonaliści.

Odpowiedzialność konstytucyjną przed Trybunałem Stanu ponoszą tylko niektórzy politycy (piastujący najwyższe władze państwowe) z tytułu naruszenia konstytucji i ustaw. Dla tego typu rozliczeń polityków zostało przygotowane odpowiednie oprzyrządowanie prawne, ale w Polsce nie urodziła się praktyka konstytucyjna w zakresie rozliczeń polityków za delikty konstytucyjne. Głęboki cień w jakim pozostaje Trybunał Stanu nie oznacza, że politycy nie naruszają Konstytucji. Powstaje zatem pytanie, czy politycy władni do postawienia domniemanych sprawców naruszeń Konstytucji przed Trybunał Stanu są – jak to plastycznie określono w debacie sejmowej – „fujarami”? Trudno być tak surowym w ocenie kompetencji klasy politycznej. Zapewne kalkuluje ona, że łatwo byłoby rozkręcić Trybunał Stanu ale trudniej byłoby go zatrzymać

Złożonym problemem jest także zagadnienie odpowiedzialności karnej polityków. Odpowiedzialności polityków za przestępstwa nie można sprowadzić do wspólnego mianownika. Czym innym jest problem odpowiedzialności karnej za zdradę stanu. Czym innym jest odpowiedzialność karna za przestępstwo urzędnicze (słynny art. 231 kodeksu karnego, czyli „przekroczenie uprawnień”lub „niedopełnienie obowiązków”). Czym innym jest przestępstwo popełnione przez polityka w celu uzyskania korzyści majątkowej, w związku z piastowaną przez niego funkcją publiczną. Czym innym jest „zwykłe” przestępstwo kryminalne popełnione akurat przez polityka. W tej konkurencji możliwy jest „telefon do przyjaciela”. Polscy prezydenci (Aleksander Kwaśniewski i Andrzej Duda) ułaskawiali osoby prawomocnie skazane jak i nieprawomocnie skazane, ale należące do ich własnych rodzin politycznych. Co więcej, Pałac Prezydencki przeszedł nawet nieudaną próbę spełnienia funkcji biblijnego „miasta ucieczki”.

Czytaj więcej

Sprawa prezesa NBP. Manowska wyznaczy skład orzekający Trybunału Stanu

Narracja o rozliczeniach

Kwestia rozliczeń polityków w dużej części jest elementem narracji politycznej. Murowanym kandydatem do każdej aktualnej listy przebojów w zakresie rozliczeń polityków jest „brukselska kilometrówka”. Istota czynu jest prosta do zrozumienia. Szczegóły wydają się być nawet zabawne. Niemniej jego znaczenie w skali innych tematów potencjalnych nadużyć władzy jest niewielkie.

W płaszczyźnie rozliczeń warto pamiętać, że wiele zachowań polityków, które należałoby kwalifikować jako przestępstwa, nie zostaje wykrytych. Z kolei w wypadku tych ujawnionych nie ma możliwości zdobycia miarodajnych dowodów, w znaczeniu procesowym, dla skazania winnego. Są także „grube” sprawy, które chroni narracja racji stanu. W tym kontekście można dyskutować o tajnych więzieniach CIA w Polsce. W początkach Trzeciej Rzeczypospolitej, w okresie zmian i transformacji ustrojowej, powstało wiele pytań o poprawność przeprowadzenia prywatyzacji majątku państwa. Państwo polskie było wtedy jednak bardzo słabe i nie radziło sobie ze zjawiskami niekiedy wręcz oburzającej niegospodarności. Ewangeliczna zasada „po owocach ich poznacie” nie działa w przypadku wymiaru sprawiedliwości. Na kwestii obecnych rozliczeń polityków ciąży zatem spora hipoteka wcześniejszej bezkarności.

Dlaczego rozliczenia polityków są trudne?

Rozliczanie polityków, zarówno własnych jak i cudzych, nie jest zadaniem łatwym. Immunitet, choć ma być gwarancją niezależności w wykonywaniu mandatu, jest pierwszym markerem lepszej gliny polityka. Jak chodzi o rozliczanie polityków własnych, należy mieć na uwadze „solidarność zawodową” pomiędzy politykami. Kruk krukowi oka nie wykole. W połączeniu z możliwościami, jakie daje władza łatwiej jest utrzymać solidarność wśród polityków niż w przypadku innych profesji. W tym kontekście złym rozwiązaniem dla transparentności rozliczania polityków jest połączenie funkcji ministra sprawiedliwości z funkcją prokuratora generalnego. Owa solidarność zawodowa może być silnie motywowana potrzebą utrzymywania dobrego wizerunku partii politycznej.

Czytaj więcej

Trybunał Stanu to straszak. Bez szans na rozliczenie za łamanie konstytucji

Hamulcem rozliczeń polityków może być obawa przed eskalacją napięć wewnątrz całości klasy politycznej i działaniami odwetowymi. Jak pokazuje proza życia, dla zatrzymania, zastosowania tymczasowego aresztowania, przeprowadzenia procesu karnego liczonego w latach potrzeba albo twardego materiału dowodowego albo lichego materiału dowodowego ale połączonego z wolą polityczną aby postępowanie przeprowadzić. Przegranie sprawy i wypłata odszkodowania to akceptowalne koszty wyeliminowania przeciwnika politycznego z bieżącej gry.

Politycy są trudnymi „klientami” wymiaru sprawiedliwości. Karuzela wyborcza może wynosić na piedestał osoby, które wcześniej mogły być w politycznej otchłani. Politycy stający przed perspektywą rozliczeń jako formę obrony przyjmują narrację, że ich sprawa jest polityczna, a w konsekwencji oskarżyciele publiczni i sędziowie, którzy podejmują się prowadzenia sprawy, sami zostaną przez tych polityków rozliczeni.

Próba rozliczeń popularnych liderów politycznych może, w ostro spolaryzowanym społeczeństwie, stać się przyczyną niepokojów społecznych. Liderzy polityczni mogą wyprowadzić swoich zwolenników na ulice aby manifestować w celu zdobycia władzy. Tym bardziej mogą użyć własnego elektoratu jako narzędzia obrony w sprawie karnej.

Konstytucja kwietniowa z 1935 roku stanowiła, że prezydent odpowiada jedynie przed Bogiem i historią. Druga Rzeczpospolita była wówczas w fazie państwa quasi-autorytarnego. Nie jest to zatem najlepszy wzór do naśladowania. Lepszym modelem, zarówno dla władzy jak i jej obywateli, jest zasada odpowiedzialności prawnej polityków. Przy czym chodzi tu o odpowiedzialność rzeczywistą, a nie tylko werbalną.

Naiwnością byłoby sądzić, że istnieją krystaliczne partie polityczne składające się wyłącznie z krystalicznych liderów i członków. Partie polityczne z natury rzeczy dążą do zdobycia i utrzymania władzy. Liderzy partyjni nie zawsze prowadzą czystą grę. Do każdej partii, a w szczególności partii władzy, dokleja się jakaś grupa osób, która upatruje w polityce okazji do szybkiego wzbogacenia się. Nie ma zatem kwestii czy nad politykami trzeba roztoczyć demokratyczną kontrolę. Temat osobistej odpowiedzialności i rozliczeń polityków, w ramach demokratycznej kontroli władzy, zawsze będzie aktualny. Pytanie brzmi: jak skutecznie polityków należy kontrolować i rozliczać?

Pozostało jeszcze 88% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie Prawne
Michalak, Sanek: Czy sektor zdrowia przetrwa cyfrową rewolucję?
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sądy z szydła i dratwy skuteczniejsze od AI
Opinie Prawne
Robert Gwiazdowski: Prokuratura z Popowa
Opinie Prawne
Piotr Szymaniak: Fałszywe nauki ze sprawy Barbary Skrzypek
Materiał Promocyjny
Warunki rozwoju OZE w samorządach i korzyści z tego płynące
Opinie Prawne
Pietryga: Dlaczego protokoły z przesłuchania Barbary Skrzypek nie pomogą prokuraturze?
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń