Od zmiany prawa w 2021 r. systematycznie rośnie liczba podatników, którzy rozliczają się z fiskusem w formie ryczałtu od przychodów ewidencjonowanych. Przedsiębiorcy, zwłaszcza ci drobni, bez licznych faktur do „wrzucenia w koszty”, doskonale znają zalety płacenia podatków w tym modelu. Mało formalności, proste obliczenia, stała i korzystna stawka. Oczywiście, o ile wybierze się tę właściwą.
Dlaczego wybór stawki ryczałtu przez przedsiębiorcę jest tak trudny?
I tu jest pierwsza mina, bo katalog stawek ryczałtu jest rozbudowany (wiele progów od 2 do 17 proc.), a opisy rodzajów działalności, które im odpowiadają, mocno nieprecyzyjne i rodzące pytania. Te pytania podatnicy kierują zatem do fiskusa (zapewne naiwnie sądząc, że urzędnicy, opłacani przecież z ich podatków, rozwieją ich wątpliwości, zamiast im rzucać kłody pod nogi). I tak oto wchodzą na kolejną minę.
Czytaj więcej:
Przez lata mogliśmy obserwować, jak skarbówka unika jednoznacznych odpowiedzi na pytania o stawkę VAT czy możliwość stosowania ulg na badania i rozwój lub dla programistów. Teraz coraz częściej widzimy, jak miga się od wyjaśnień dotyczących PIT i ryczałtu. Wytrych wciąż ten sam – żądanie podania PKWiU dla usług. Dla niewtajemniczonych: chodzi o kod Polskiej Klasyfikacji Wyrobów i Usług, której lektura jest jeszcze większym wyzwaniem niż przebijanie się przez zawiłości ustawy o zryczałtowanym podatku dochodowym. Próba ustalenia, kto pod co podpada, niejednokrotnie kończy się wnioskiem do Głównego Urzędu Statystycznego o opinię lub nadanie odpowiedniego symbolu i czekaniem na odpowiedź nawet rok.
Fiskus nie może uzależniać wydania interpretacji od podania kodu PKWiU
Naczelny Sąd Administracyjny właśnie stwierdził, że gdy przedsiębiorca chce od fiskusa interpretacji w sprawie odpowiedniej stawki, nie można od niego żądać podania PKWiU. A gdy go nie wskaże, odmawiać mu interpretacji.