Kamil Zaradkiewicz: Co dalej z Trybunałem Konstytucyjnym?

W 2015 r. jako pierwszy w dyskusji nad wyborem kandydatów do Trybunału Konstytucyjnego przepowiedziałem wieloletni kryzys konstytucyjny. Pół roku później jako jeden z pierwszych odczułem jego skutki w związku z wywiadem dla „Rz” (19.04.2016 – „Orzeczenia TK nie zawsze są ostateczne”), w którym przedstawiłem tezy dziś także przez moich ówczesnych oponentów uznawane za oczywiste. Myślę, że również wówczas mieli tego świadomość, jednak zdaje się, że wówczas nie o prawo i nie o prawdę w tym sporze chodziło. Ostatecznie okazało się, że walka o obsadę TK jedynie pogłębiła trwający do dziś kryzys.

Publikacja: 05.02.2024 12:21

Trybunał Konstytucyjny

Trybunał Konstytucyjny

Foto: Fotorzepa / Jerzy Dudek

Każde z rozwiązań w celu zakończenia tego kryzysu wymaga zakopania toporów wojennych przez polityków. Jestem jak najdalszy od doradzania politykom, w jaki sposób powinni to uczynić. Jestem zresztą co do tego sceptyczny. Przez wielu Trybunał postrzegany bywa jako przeszkoda w realizacji celów nie tylko politycznych. Nie pierwszy raz przekonujemy się również o tym, że jest uznawany za instytucję w pewnym sensie „konkurencyjną” dla Sądu Najwyższego, z którym pierwszy doniosły spór o skutki orzeczeń Trybunału, o czym pamięta niewielu, obserwowaliśmy już przeszło 20 lat temu.

Pozostało jeszcze 95% artykułu

Czytaj więcej, wiedz więcej!
Rok dostępu za 99 zł.

Tylko teraz! RP.PL i NEXTO.PL razem w pakiecie!
Co zyskasz kupując subskrypcję?
- możliwość zakupu tysięcy ebooków i audiobooków w super cenach (-40% i więcej!)
- dostęp do treści RP.PL oraz magazynu PLUS MINUS.
Opinie Prawne
Mariusz Ulman: Co zrobić z neosędziami, czyli jednak muchomorki, słoneczka i żabki
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Sezon partnerstwa fiskusa z podatnikiem to sezon wyborczy
Opinie Prawne
Pietryga: Tusk nie zatrzyma globalizacji, ale Chińczyków i Turków zatrzymać może
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sztab Rafała Trzaskowskiego wszedł na minę
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Tę opinię rzecznika TSUE Adam Bodnar musi uważnie przeczytać