Mamy nowy rząd. Ma on szybko „przywrócić” praworządność. Szczególnie sędziowie się tego domagają. Rząd ma wyrzucić sędziów, którzy awansowali za PiS, i awansować sędziów, którzy walczyli z PiS. Ja to oczekiwanie rozumiem. Ale napiszę coś z punktu widzenia „klienta” państwa. Czyli obywatela.
Obywatele mają konstytucyjne prawo do dobrego prawa i dobrej administracji. Wynika to z art. 2 i art. 7 konstytucji oraz z art. 41 Karty praw podstawowych UE. Prawu obywateli do dobrej administracji odpowiada obowiązek przestrzegania przez nią zasad równości, bezstronności, neutralności, obiektywizmu, przejrzystości, współmierności i skuteczności wraz z obowiązkiem stosowania odpowiednich rozwiązań organizacyjnych i proceduralnych. Prawo do dobrego prawa oznacza, że musi być ono dobrze stanowione i dobrze stosowane. Można wyobrazić sobie, że źle (w niedemokratyczny sposób) zostanie ustanowione dobre prawo i że będzie ono dobrze stosowane. Jeszcze łatwiej można sobie wyobrazić, że dobrze (w demokratyczny sposób, zgodnie z obowiązującymi procedurami) zostanie ustanowione złe prawo – a w zasadzie nie trzeba sobie tego wyobrażać, wystarczy zaobserwować. Złe prawo, bez względu na to, jak ustanowione i jak stosowane, pozostaje złym prawem. Ale nawet dobrze ustanowione dobre prawo może być źle stosowane. Dlatego dopiero dobre prawo i dobre stosowanie to fundamenty praworządności.