Wiele wskazuje na to, że wtorkowe eksplozje w okolicach Hrubieszowa były skutkiem błędu ukraińskiej obrony lotniczej, a nie rosyjskiego ataku. Sprawa się jednak nie skończy, dopóki prokuratura nie ustali, dlaczego rakiety spadły na terytorium naszego kraju i doprowadziły do śmierci dwóch polskich obywateli.
Wbrew pozorom nie będzie to takie trudne. Już same oględziny miejsca zdarzenia, leja po rakiecie, jej szczątków czy osmalin dadzą biegłym technikom odpowiedź, jaki pocisk doprowadził do tragedii. Nietrudne będzie też określenie trajektorii jego lotu, bo nasłuch satelitarny z pewnością go zarejestrował.