Wojciech Tumidalski: Abolicja, jakiej nie było

Pomysł uwolnienia samorządowców od odpowiedzialności za przestępstwa związane z organizacją tzw. wyborów kopertowych jest jeszcze bardziej oryginalnym wybrykiem prawnym niż ułaskawienie skazanych w aferze gruntowej przed prawomocnym wyrokiem.

Publikacja: 21.10.2022 12:50

W projekcie ustawy pomylono się, że wybory kopertowe były w 2022 r., ale to i tak nic w porównaniu z

W projekcie ustawy pomylono się, że wybory kopertowe były w 2022 r., ale to i tak nic w porównaniu z faktem, że one się po prostu nie odbyły – a publiczne pieniądze zostały wydane

Foto: AdobeStock

Eksperci zwracają uwagę na legislacyjną nieporadność ustawy, liczącej pięć artykułów oraz – a jakże – preambułę, uzasadniającą bezkarność władzy. Ustawą próbuje się zastąpić prokuratora i sąd, którzy prowadzą postępowania w sprawie popełnionych czynów, jakim było przekroczenie obowiązków ustawowych wójta, burmistrza czy prezydenta miasta, gdy udostępnili oni Poczcie Polskiej bazy danych wyborców na tzw. wybory kopertowe z 2020 roku. W projekcie zresztą się pomylono, że były one w 2022 r., ale to i tak nic w porównaniu z faktem, że one się po prostu nie odbyły – a publiczne pieniądze zostały wydane.

Tymczasem postępowania przeciw samorządowcom już trwają, są nawet prawomocne wyroki sądowe. Mocą tej ustawy skazania zostaną zatarte. Naprawdę nic się nie stało? Ustawodawca, dla niepoznaki zwany racjonalnym, miałby „wyręczyć” sąd w rozpoznawaniu spraw – których wynik nie był przecież przesądzony.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: PiS doskonale wie, że łamało prawo przy wyborach 2020 roku

Sąd już raz „wyręczył” prezydent Duda, ułaskawiając Mariusza Kamińskiego, Macieja Wąsika i jeszcze dwóch wysokich oficerów CBA skazanych nieprawomocnie, zanim jeszcze zapadł wyrok drugiej instancji. Teraz robimy krok naprzód. Co dalej? Glejty dla tych „lepszych” samorządowców, współdziałających z władzą? Listy żelazne in blanco?

Do uchwalenia ustawy tej treści jeszcze droga daleka. Jeśli Sejm ją przyjmie, trafi do Senatu, a potem na biurko prezydenta. Jeśli zostałaby jednak uchwalona, konstytucjonaliści nie powinni mieć problemu ze wskazaniem, które przepisy ustawy zasadniczej ona narusza. Mimo wszystko jednak osobnym spektaklem może się stać zaskarżenie jej do Trybunału Konstytucyjnego i rozprawa oraz wyrok, z prawniczym uzasadnieniem. Chciałbym to zobaczyć.

Na koniec: czy dobrze pamiętam, że jeden z kamieni milowych, które mieliśmy spełnić, to taka zmiana Regulaminu Sejmu, aby zgłaszane projekty ustaw nie wpadały do Izby szybką ścieżką, tylko przechodziły szerokie konsultacje i uzgodnienia? Niestety tak. I wydawałoby się, że zmiana Regulaminu Sejmu to jeden z prostszych kamieni do spełnienia. Ale kto by się u nas przejmował jakimiś zobowiązaniami wobec Unii Europejskiej?

Opinie Prawne
Mariusz Ulman: Co zrobić z neosędziami, czyli jednak muchomorki, słoneczka i żabki
Opinie Prawne
Paweł Rochowicz: Sezon partnerstwa fiskusa z podatnikiem to sezon wyborczy
Opinie Prawne
Pietryga: Tusk nie zatrzyma globalizacji, ale Chińczyków i Turków zatrzymać może
Opinie Prawne
Tomasz Pietryga: Sztab Rafała Trzaskowskiego wszedł na minę
Opinie Prawne
Ewa Szadkowska: Tę opinię rzecznika TSUE Adam Bodnar musi uważnie przeczytać