W każdym z większych ośrodków akademickich to setki, a nawet tysiące kandydatów. Kandydatów do czego, pytam sam siebie, choć niespełna cztery dekady temu byłem w tej samej roli. Jak można marzyć o tym, by być prawnikiem w epoce Trybunału Konstytucyjnego Julii Przyłębskiej, upolitycznionej Krajowej Rady Sądownictwa, zdeprawowanej Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego i całego bałaganu, jaki wprowadziła pseudoreforma Zbigniewa Ziobry?
Oto w dzisiejszych cywilizowanych czasach jedni sędziowie sądzą drugich za to, że ci ostatni podważają status jeszcze innych sędziów, powołanych do tej roli przez prezydenta prawnika z tytułem doktorskim. W czasach, kiedy inny doktor praw z pozycji ministerialnych organizuje internetowy hejt na sędziów, których uznaje za zbyt niezawisłych. Jak można się z taką rzeczywistością godzić moralnie; więcej, chcieć w niej znaleźć swoje miejsce?
Wiem, że to mocne słowa. Ale, nieco na obronę tej młodzieży, sam stanę na chwilę przed lustrem i zadam sobie pytanie: a jak ty i twoje pokolenie mogłeś studiować prawo i myśleć o tym zawodzie, gdy na ulicach stały koksowniki stanu wojennego, a decyzje procesowe podejmowano często w komitetach nieboszczki PZPR? Czy tamta rzeczywistość była lepsza? Bez wątpienia nie; co więcej, perspektywa naprawy tamtego systemu, zbliżenia go do idei sprawiedliwości była jeszcze dalsza. A jednak studiowaliśmy. Jedni z pazerności, drudzy z oportunizmu, trzeci dla przygody intelektualnej. Wyszło z tego całkiem przyzwoite pokolenie, choć – nie ma sensu z tym dyskutować – pokolenie, które przeniosło nieco dawnych patologii. Nie oczyściło się do końca. Nie zawsze ma pojęcie, że pod zwojami mózgu warto mieć kręgosłup.
Może największą wartość ma w sumie przygoda intelektualna. Za taką mieli studia prawnicze Tuwim, Gombrowicz, Giedroyć, Miłosz czy Wittlin. Poszli innymi ścieżkami, pojmując, że uniwersytet daje wykształcenie, a nie przygotowuje do zawodu. Tegorocznym immatrykulantom mam do powiedzenia jeszcze jedno: warto być prawnikiem. To piękny zawód, ale tylko wtedy, gdy za biegłością w przepisach pojmuje się jeszcze idee.
Czytaj więcej
Młodzi wolą kryminologię, ale jednolite studia prawnicze cieszą się niesłabnącą popularnością.