Dwóm dziennikarkom postawiono zarzuty o sianie nienawiści wobec grupy etnicznej przez publikację na ich portalu. Według prokuratora chodzi tu o zniesławienie muzułmanów.
Jedna z dziennikarek, Ingrid Carlqvist, jest współzałożycielką wraz z duńskim historykiem i pisarzem Larsem Hedegaardem wrogiej islamowi organizacji Towarzystwo Wolności Druku. Organizację krytykowano m.in za to, że zapraszała osoby związane ze społecznymi forami w sieci, na których wykazywał aktywność Anders Behring Breivik, masowy morderca i terrorysta.
Czytaj także: Szwecja: Już nie tylko rabują, ale też poniżają ofiary
Otóż w ubiegłym roku na prowadzonym przez dziennikarki portalu opublikowano list do redakcji, którego autorem była osoba cierpiąca na przewlekłą chorobę, dlatego uzależniona od leków. W tekście wysunęła krytyczną wobec wyznawców islamu hipotezę, że jako pracownicy aptek, w razie upadku państwa mogliby faworyzować swoich współbraci w wierze, by otrzymywali medykamenty, podczas gdy niemuzułamanie mogliby ich nie dostać. Widziała w tym „fragmenty działań, by przemienić Szwecję w państwo szariatu".
Według prokuratora tekst stanowił zniesławienie muzułamanów jako etnicznej grupy i naruszał prawo, a ponadto był szeroko rozpowszechniony (powstało 69 komentarzy na jego temat). Obrona zaś twierdziła, że inkryminowana publikacja mieści się w granicach swobody wypowiedzi.