Wtorkowy wniosek o kary finansowe dla Polski za niewykonanie środków tymczasowych, „zamrażających" Izbę Dyscyplinarną Sądu Najwyższego pokazuje, że groźby o wstrzymanie miliardów z Funduszu Odbudowy nie były przypadkowe.
Wydaje się, że Bruksela nie jest już zainteresowana dialogiem z Warszawą i wybrała ostry kurs, by wywrzeć maksymalną presję na Polskę, dla której kary finansowe i blokada funduszy nie są papierowym straszakiem. Komisarze UE kilkakrotnie byli lekceważeni przez polski rząd. Teraz przyszedł czas na odpłatę. Urzędnicy w UE wiedzą, że gdyby Polsce udało się wypłacić pieniądze z unijnej kasy, to już nie będzie skłonna do ustępstw.