Rz: Rynek usług prawnych jest coraz trudniejszy. Co pan radzi młodym radcom i adwokatom?
Andrzej Kalwas, radca prawny: Rzeczywiście, liczba prawników przyrasta w tempie geometrycznym. Rynek jest więc nasycony, a konkurencja dzika.
Przede wszystkim trzeba znaleźć sobie patrona, który będzie mistrzem. Lepiej nawet na aplikacji mniej zarabiać, a czas wykorzystać na rzeczywistą naukę zawodu. Aplikanci powinni chodzić ze swoimi patronami na ważniejsze rozprawy, by zobaczyć, jak prawidłowo argumentować przed sądem. Patron powinien omawiać z nimi też taktykę prowadzonego procesu.
Czy pan miał takiego mistrza?
Tak. Dla mnie wzorem był przedwojenny adwokat Izydor Chorowitz. Nauczył mnie skrupulatności i grzeczności w sądzie. Wymiarowi sprawiedliwości trzeba się kłaniać, bo to wyraz szacunku dla majestatu Rzeczypospolitej. Młodzi tego nie robią. Prawnicy powinni się też przed sądem posługiwać poprawną polszczyzną i precyzyjnie uzasadniać tezy dowodowe. Tego potrzebuje sąd, zwłaszcza w kontradyktoryjnym procesie, cywilnym i karnym.