Duet analityków pisze o tym, że cokolwiek nie wydarzyłoby się w Waszyngtonie podczas spotkania prezydentów Dudy i Trumpa, to i tak dużo ważniejsza dla Polski jest obecna sytuacja w Europie i relacje z państwami Unii Europejskiej. Analizują ostatnie wydarzenia także pod kątem spotkania państw Trójmorza w Bukareszcie.
Czytaj także:
Baza USA w Polsce. Duda proponuje nazwę "Fort Trump"
Miliardy na Fort Trump. Duda w USA
„Tylko w Europie, a nie w Waszyngtonie można przeciąć węzeł gordyjski polskiej polityki zagranicznej. Strategiczne partnerstwo z USA, które ma być dźwignią polskiej pozycji w świecie, jest tylko złudnym panaceum oraz erzacem kroków, od których zależy nasz wpływ na otoczenie międzynarodowe Polski, a przez to także nasze bezpieczeństwo i dobrobyt. Nic nie zastąpi dobrych relacjach z sąsiadami w Europie opartych na elementarnym zaufaniu i zdefiniowanych wspólnie interesach oraz takiego kształtu Unii Europejskiej, który służyłby rozwojowi Polski. Byłoby niedobrze, gdyby wiara w doktrynę „Poland first” i pogoń za amerykańską fatamorganą jeszcze dalej odsunęły nas od tego celu. W normalnych warunkach Polska mogłaby być cennym udziałowcem w kształtowaniu Europy. Sęk tym, że w tej chwili mamy oczy zwrócone zupełnie gdzie indziej.”