I tak wszyscy wiedzą, że zejścia śmiertelnego nie będzie – jak wszelkie usiłowania amatorskie, nieudolne i źle przygotowane, skończy się wymiotami i pobytem w szpitalu. Gorzej, że z durnowatą ślepotą Polska kroczy tą samą drogą. Nie znaczy to wcale, że Prezes zamierza wyprowadzić nas z Unii, bo nasza farsa jest o tyleż skromniejsza, o ile upadająca Rzeczpospolita sarmacka była mniejsza od wzbierającego w siłę imperium brytyjskiego. No i tyleż żałośniejsza, bo państwo Sasów i Poniatowskich było tylko karczmą zajezdną dla obcych wojsk, a Londyn stolicą jedynego supermocarstwa tamtych czasów. Litościwie pominę porównania współczesne.