Niech gadają, niech piszą. Już Plutarch powiadał, że najwięcej hałasu robią głupcy i puste beczki. Dlatego inni niewiele gadają, ale wiedzą swoje, pamiętając, że za wschodnią granicą od carskich czasów obowiązuje zasada „tisze jediesz, dalsze budiesz", która nie straciła mocy po upadku komunizmu.
Na przykład Szymon Hołownia: niewiele gada, tylko mile się uśmiecha, a coraz więcej posłów ucieka pod jego anielskie skrzydła. Można w ten sposób wygrać wybory przeciw pustym beczkom, ale nie da się rządzić. Chyba że Michał Kobosko, przewodniczący partii Polska 2050 Szymona Hołowni (nazwa powiada, że Hołownia jest właścicielem, a Kobosko najemnym menedżerem), schował w teczce makiaweliczny plan rządzenia, o którym lepiej nie mówić, bo jak go zastosują, to zatęsknimy może nie do PiS-u, ale do PRL-u na pewno.
W końcu ktoś musi wiedzieć, co jest ważne, lecz o czym lepiej nie gadać. Więc wyznam, ale szeptem: Krajowy Plan Odbudowy. Ten dokument wyjaśnia, jak Polska zamierza spożytkować ponad 700 miliardów wyszarpanych z Unii, co budować, jak innowacyjnie rozwinąć gospodarkę, pomóc zmęczonemu covidem społeczeństwu. Nie uchwalał go Sejm, to jest sprawa między rządem a Komisją Europejską, skąd już szczęśliwie słychać pomruki, że nie wszystko się podoba. Niedawno nawet Parlament Europejski zażądał udziału w kontroli narodowych planów, ale ciekawe, że europosłowie PiS-u byli przeciw. Jeśli rządzący wzbraniają się przed upublicznieniem dokumentu, to na pewno ich beczki nie są puste.
Inaczej z dzisiejszą gadaniną wokół Polskiego Ładu. Znajdziemy tu trochę marzycielskiej gigantomanii, ale najważniejsza jest prosta recepta na wyborczy sukces: dosypać tym, co PiS popierają, zabrać głosującym inaczej. Stracą samorządy, prywatne firmy, specjaliści wysokiej klasy, ludzie z pomysłem i inicjatywą. Po raz kolejny mówi się Polakom: bądźcie średniakami, nie wychylajcie się. Za wybitność będą wam kasować na PiS. Tacy, którzy wyjadą szukać szczęścia w odważniejszych krajach, po raz kolejny gorzko powtórzą myśl tytułową.