Chodzi w pierwszym rzędzie o inwestycje w infrastrukturę, przemysł zbrojeniowy i własną armię. Nie jest pewne, czy cele te zostaną faktycznie osiągnięte. Przykład Olafa Scholza, jego wielkiej Zeitenwende oraz 100 mld euro funduszu na armię, pokazuje, że polityczna wola może się szybko rozproszyć, a pieniądze wsiąknąć jak w piasek.
Czy Polska powinna się bać zbrojenia Niemiec?
Załóżmy jednak – a tak będzie dla nas lepiej – że Friedrich Merz okaże się prawdziwym odnowicielem Niemiec, a przede wszystkim doprowadzi do ponownego uzbrojenia naszego zachodniego sąsiada. Z pewnością administracja Donalda Trumpa będzie dla Niemców silną motywacją, by tak się stało. Jakie jednak konsekwencje niesie dla nas taki scenariusz?
Czytaj więcej
Pod względem militarnym Niemcy to dziś nawet nie cień dawnej potęgi. I nawet wielomiliardowe inwe...
Na uzbrojone Niemcy patrzymy zwykle przez pryzmat najbliższych zagrożeń, czyli Rosji, która nie tylko prowadzi wojnę z Ukrainą, ale ewidentnie przygotowuje się do większej wojny w nieodległej przyszłości. Ale uzbrojenie Niemiec ma także inne konsekwencje, choćby dla układu sił i władzy w Europie. Niemcy z dużą i nowoczesną armią oraz wpływowym przemysłem zbrojeniowym odzyskałyby pozycję centralnego dla kontynentu mocarstwa. Czy wobec takich konsekwencji możemy przechodzić obojętnie i nie brać ich pod uwagę?
Zbrojenia Niemiec: Kto będzie kontrolował i ograniczał nowe mocarstwo w środku Europy?
Z powodu całkiem świeżej wtedy pamięci o dwóch światowych wojnach, kiedy w latach 50. XX wieku wobec zagrożenia ze strony Moskwy pojawiła się presja na reindustrializację i remilitaryzacje zachodnich Niemiec, zachodnioeuropejskie państwa uznały, że jest to możliwe tylko w ramach federalistycznej unii obronnej i politycznej w Europie. Ponieważ taka unia nie miała szans powstać, odbudowa niemieckiego przemysłu i armii odbyła się pod ścisłą kontrolą Ameryki i NATO.