Jacek Nizinkiewicz: Duda i PiS potrzebują Trumpa, ale prezydent USA już ich nie potrzebuje

Dla prezydenta Polski 10-minutowe spotkanie z prezydentem USA było potwarzą. Dla Karola Nawrockiego zdjęcie z amerykańską głową państwa byłoby na wagę złota. Kampania wyborcza wypiera rację stanu.

Publikacja: 24.02.2025 04:38

Andrzej Duda

Andrzej Duda

Foto: REUTERS/Brian Snyder

Miało być zupełnie inaczej. Andrzej Duda wybrał się za Atlantyk, żeby w końcu spotkać się z Donaldem Trumpem. Kancelaria Prezydenta zapowiadała spotkanie z nowo wybranym amerykańskim przywódcą tuż po wyborach w USA. Nie doszło do niego, mimo że audiencji dostąpił prezydent Węgier i inni przywódcy wolnego świata. Tym razem się udało, choć trudno mówić o sukcesie. Prezydent Polski miał mieć ponadgodzinne spotkanie, dostał niespełna 10 minut. I to w czasie, kiedy USA zmienia politykę wobec Ukrainy i NATO. Trump kazał swojemu gościowi czekać półtorej godziny, co transmitowała telewizja Republika. Duda, poza miłymi słowami wyjechał z USA z niczym. Upokarzające. Podczas konferencji Conservative Political Action Conference Trump pochwalił Dudę za to, że głosowało na niego 84 proc. Polaków w USA.

Czytaj więcej

Andrzej Duda w USA. Polska pionkiem na szachownicy Donalda Trumpa

Kpina z Andrzeja Dudy po spotkaniu z Donaldem Trumpem to kpina z Polski

Kpiny z prezydenta Polski po wizycie w USA są niedorzeczne. To nie Andrzej Duda zachował się źle, ale Trump. Polska głowa państwa stanęła na wysokości zadania szukając kontaktu z liderem amerykańskiego mocarstwa w trakcie kryzysu na wschodzie. Prezydent RP na własnej skórze przekonał się, że Trump podchodzi do polityki transakcyjne. Kończący kadencję Andrzej Duda został potraktowany jako „lame duck”, a nie lojalny partner. Poczuł, że przestaje odgrywać znaczenie w polskiej polityce.

Spotkanie Trumpa z Dudą było zimnym prysznicem dla prezydenta Polski. Geopolitycznie było bez znaczenia. Ale politycznie, na wewnętrzny polski użytek, niekoniecznie.

Czytaj więcej

Artur Bartkiewicz: Co zrobić, aby Donald Trump miał dla nas więcej czasu niż dla Andrzeja Dudy

Administracja Trumpa spotka się z otoczeniem Rafała Trzaskowskiego

Donald Trump ma przyjechać do Polski. W kampanię prezydencką mieszać się nie będzie. Pytany o wybory w Niemczech, życzył im szczęścia. Nie opowiedział się po żadnej ze stron. Taki jest zwyczaj w USA. Jednak jeśli najbliżsi ludzie Trumpa spotykają się z Rafałem Trzaskowskim czy zgodnie z protokołem i honorami z Radosławem Sikorskim, to raczej nie pokładają nadziei w Karolu Nawrockim. Co nie znaczy, że sytuacja jest przesądzona.

Czytaj więcej

Sikorski po spotkaniu z Rubio: Mocna rozmowa trwałych sojuszników

Czy telewizja Republika załatwi Karolowi Nawrockiemu spotkanie z prezydentem USA?

Odpowiedzialny za spotkanie Dudy z Trumpem nowym prezydencki minister Nikodem Rachoń pokazał jednak skuteczność, którą nie wykazał się wcześniej Marcin Mastalerek. Na wyborcach Dudy i PiS wspólne zdjęcie z prezydentem USA zrobi wrażenie. W niuanse część wyborców wnikać nie będzie. Podobnie może być z Nawrockim. Jeśli Rachoniowi udałoby się zaaranżować spotkanie Trumpa z kandydatem na prezydenta popieranym przez PiS, nawet jeśli miałoby trwać minutę, taki obrazek dla wyborców prawicy, nie tylko PiS, ale również części Konfederacji, PSL czy niezdecydowanych mógłby mieć znaczenie. Polacy wciąż wierzą w sojusz ze Stanami Zjednoczonymi i amerykański sen.

Karol Nawrocki z prezydentem USA mógłby zyskać wizerunkowo. Ale pewnie za darmo do takiego spotkania nie dojdzie. Telewizja Republika, w której pracuje brat Rachonia, też ma swoje interesy, a Andrzej Duda również musi bezpiecznie planować przyszłość. Jedno można powiedzieć, obrazek z prezydentem USA wciąż jest na wagę złota. A może i zwycięstwa.

Miało być zupełnie inaczej. Andrzej Duda wybrał się za Atlantyk, żeby w końcu spotkać się z Donaldem Trumpem. Kancelaria Prezydenta zapowiadała spotkanie z nowo wybranym amerykańskim przywódcą tuż po wyborach w USA. Nie doszło do niego, mimo że audiencji dostąpił prezydent Węgier i inni przywódcy wolnego świata. Tym razem się udało, choć trudno mówić o sukcesie. Prezydent Polski miał mieć ponadgodzinne spotkanie, dostał niespełna 10 minut. I to w czasie, kiedy USA zmienia politykę wobec Ukrainy i NATO. Trump kazał swojemu gościowi czekać półtorej godziny, co transmitowała telewizja Republika. Duda, poza miłymi słowami wyjechał z USA z niczym. Upokarzające. Podczas konferencji Conservative Political Action Conference Trump pochwalił Dudę za to, że głosowało na niego 84 proc. Polaków w USA.

Pozostało jeszcze 80% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Marek Cichocki: Kto sięgnie po władzę w Europie
Opinie polityczno - społeczne
Joanna Ćwiek-Świdecka: Różowe słonie w pokoju nauczycielskim
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Ukraina miała za krótką spódniczkę
Opinie polityczno - społeczne
Rusłan Szoszyn: Ukraińskie wybory w czasie wojny? To pułapka
Opinie polityczno - społeczne
Grypowy paraliż polskich szkół. Czy jest komu uczyć?