Estera Flieger: Czy naprawdę nie ma Polek, które zasługują na upamiętnienie?

Radni PiS i KO poparli nadanie jednemu z pasaży w Łodzi imienia Margaret Thatcher. Nie ma już więc Polek, które mogłyby patronować takiemu miejscu?

Publikacja: 11.10.2024 04:30

Margaret Thatcher

Margaret Thatcher

Foto: Jean-Loup GAUTREAU / AFP

„Niemcy wyobrażają sobie przedwojenną Polskę – która była jednym z pierwszych krajów na świecie, jaki przyznał kobietom pełne prawa polityczne (w 1918 roku), nawet przed Niemcami, jako kraj, w którym kobiety tych praw nie miały, w odróżnieniu od Francji (tymczasem w rzeczywistości prawa polityczne zostały przyznane tam kobietom dopiero w 1946)” – piszą w „Tygodniku Powszechnym” Hanna Radziejowska i Mateusz Fałkowski z Instytutu Pileckiego w Berlinie. I co z tym zrobić?

PiS i PO honorują wspólnie Margaret Thatcher

W odległej Japonii lekturą szkolną jest biografia Marii Skłodowskiej-Curie (napisała ją córka noblistki – Ewa; w Polsce ukazała się nakładem Wydawnictwa W.A.B.). Dlaczego nie czytają jej polscy uczniowie?

Czytaj więcej

Maria Skłodowska-Curie. W Korei każdy o niej słyszał. A u nas?

To prawda, że genialna uczona ma swoją ulicę w każdym większym mieście. Ale nie czyni to pomysłu radnych PiS i KO, którzy poparli nadanie jednemu z pasaży w Łodzi imienia Margaret Thatcher, mniej „egzotycznym”. Abstrahując od wszystkich innych zastrzeżeń, to czy nie ma już Polek, które zasługują na upamiętnienie? A ponieważ jest mądrość w przysłowiach, warto przypomnieć, że „cudze chwalicie, swego nie znacie”. Trudno sprzedać polską historię światu, właściwie jej nie znając: kobiet wciąż brakuje w podstawie nauczania historii, raczej nie patronują kolejnym latom (dla przykładu: ten jest rokiem Marka Hłaski, abp. Antoniego Baraniaka, Romualda Traugutta, Wincentego Witosa, Kazimierza Wierzyńskiego, Zygmunta Fortunata Miłkowskiego oraz polskich olimpijczyków i rodziny Ulmów). Tymczasem wystarczy o potencjalne patronki podpytać np. w Łódzkim Szlaku Kobiet. Fundacja wydobywa z zapomnienia kolejne wybitne łodzianki – literatki, artystki, reprezentujące różne dyscypliny wiedzy badaczki. Podobnych organizacji społecznych jest w Polsce kilka.

Potwór gender w Instytucie Pileckiego w Berlinie

„Instytut Pileckiego w Berlinie będzie promował gender?” – pytał wiosną tego roku tygodnik „Do Rzeczy”, kiedy instytucja, organizując serię wydarzeń kulturalnych, postanowiła dać początek dyskusji o „pamięci zbiorowej i historycznej kobiet” oraz dziejach emancypacji w powojennej Polsce. Tymczasem dobiegający końca tydzień przyniósł spektakularny debiut: po raz pierwszy w roli trenera drużyny hokejowej w amerykańskiej lidze NHL wystąpiła kobieta – Jessica Campbell poprowadziła Seattle Kraken. Hokej jest tak brutalny jak dynamiczny, a więcej niż szczypty tego drugiego potrzeba do nowoczesnej i skutecznej promocji Polski.

Czytaj więcej

Daria Chibner: Japończycy tworzą serial inspirowany biografią Kopernika. Znowu inni zarabiają na naszej historii

Mówi się, że gdzie „diabeł nie może, tam babę pośle”. Czas więc zrobić miejsce kobietom w polityce historycznej. A jednocześnie przydałaby się refleksja, czy historia kultury i nauki jest właściwie reprezentowana tak w edukacji, jak i w samej polityce pamięci. A możemy się tego pilnie uczyć od Ukraińców, którzy po wybuchu wojny podejmują wysiłek zainteresowania świata zachodniego własną muzyką i literaturą.

„Niemcy wyobrażają sobie przedwojenną Polskę – która była jednym z pierwszych krajów na świecie, jaki przyznał kobietom pełne prawa polityczne (w 1918 roku), nawet przed Niemcami, jako kraj, w którym kobiety tych praw nie miały, w odróżnieniu od Francji (tymczasem w rzeczywistości prawa polityczne zostały przyznane tam kobietom dopiero w 1946)” – piszą w „Tygodniku Powszechnym” Hanna Radziejowska i Mateusz Fałkowski z Instytutu Pileckiego w Berlinie. I co z tym zrobić?

Pozostało 87% artykułu
2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Stanisław Strasburger: Europa jako dobre miejsce. Remanent potrzeb
Opinie polityczno - społeczne
W Warszawie zawyją dziś syreny. Dlaczego?
Opinie polityczno - społeczne
Jerzy Surdykowski: Najniższe instynkty Donalda Tuska
Opinie polityczno - społeczne
Przemysław Prekiel: Nowa Lewica od nowa
Opinie polityczno - społeczne
Andrzej Porawski: Wewnętrzna niespójność KPO