Bogusław Chrabota: Aleksander Łukaszenko może wydać na siebie wyrok

Rosja potrzebuje w Ukrainie wsparcia białoruskiej armii. Ale dla Aleksandra Łukaszenki decyzja o wojnie może być początkiem końca.

Publikacja: 26.08.2024 18:10

Bogusław Chrabota: Aleksander Łukaszenko może wydać na siebie wyrok

Foto: AFP

Białorusini już biorą udział w tej wojnie. To pułki im. Konstantego Kalinowskiego i Pahonia oraz samodzielny oddział Terror. Kilka tysięcy odważnych i zdesperowanych Białorusinów, którzy w tej niesprawiedliwej konfrontacji stanęli po stronie ukraińskiej. W działaniach zbrojnych biorą udział już od 2014 roku, a ostatnie lata masywnej wojny uczyniły z nich pełnowartościowe, doświadczone w bojach wojsko. To prawdziwi kilerzy w porównaniu z oddziałami, którymi dysponuje Aleksander Łukaszenko. Znając ich wartość bojową i determinację, dyktator naprawdę ma się czego bać. A i oni z niecierpliwością wypatrują dnia, kiedy dostaną od losu szansę wyzwolenia Mińska spod jego dyktatury. Mało czasu będzie miał wtedy Łukaszenko na ucieczkę. Tyle samo pewnie, ile małżeństwo Ceauşescu, Saddam Husajn czy Kadafi. Zanim więc podejmie wymuszaną od dawna przez Putina decyzję zaangażowania się w wojnę z Kijowem, powinien z uwagą przejrzeć filmy o ostatnich chwilach tej koszmarnej czwórki.

Czytaj więcej

Aleksander Łukaszenko szykuje się do wojny? Ukraina ostrzega dyktatora

Wizja krwawej rozprawy z „Baćką” Łukaszenką

Gdyby jeszcze mógł wierzyć, że obroni go oddany przywódcy naród. Ale i to bajka. Białorusini uznawani byli do niedawna za naród pokorny i bierny. Ale wszystko zmieniło się cztery lata temu, kiedy masowo wyszli na ulicę w proteście przeciw ukradzionym wyborom prezydenckim. Tak, wtedy Łukaszenko zgniótł wolnościowe aspiracje rodaków. I na krótką metę wygrał. Ale stał się jednocześnie obiektem powszechnej nienawiści. Rządzi tylko dzięki poparciu skorumpowanych elit i sprzedajnych służb. Wsparty terrorem i strachem. I pewnie sam już wie, że to beczka prochu. Wystarczy iskra, by wybuchła, a naród ze swoim wiarołomnym „Baćką” krwawo się rozprawił.

Atak na Ukrainę może być właśnie taką iskrą. Bo Białorusini to nie Rosjanie. Mają większy kontakt ze światem. Wyjeżdżają na Zachód. Mają pozostające na emigracji struktury władzy. Paradoksalnie władza Łukaszenki wisi na włosku.

Czytaj więcej

Czy Łukaszenko pomoże Putinowi w obwodzie kurskim?

Misja wojskowa Mińska raczej się nie uda

Dlatego dyktator w sprawie czynnego włączenia się do wojny tak kręci, lawiruje. Boi się, że wysyłając swoje oddziały na Kijów, podpisze własny wyrok śmierci. Bo i szanse na jakiś białoruski blitzkrieg są niewielkie. Naprzeciw kompletnie niedoświadczonych Białorusinów stanęliby ukraińscy, uzbrojeni w zachodnią broń, weterani. Czy wsparcie armii Putina, zaangażowanej na innych odcinkach frontu, będzie wystarczające? Nie wiadomo. Czy Władimir wyśle ratunkowe śmigłowce, gdy będzie taka potrzeba? Też trudno powiedzieć.

Dlatego „Baćka” wije się jak piskorz. Nie wiem, czy go w tym wiciu wypada wspierać, czy raczej odwrotnie. Bo może nieudany atak na Ukrainę to jedyna szansa, by wyrwać kraj z jego łap? Cóż, znamy geografię. Z ukraińskiej granicy do Mińska jest ledwie 400 km. Jakieś sześć–siedem godzin rajdu dla skotów od Kalinowskiego.

Białorusini już biorą udział w tej wojnie. To pułki im. Konstantego Kalinowskiego i Pahonia oraz samodzielny oddział Terror. Kilka tysięcy odważnych i zdesperowanych Białorusinów, którzy w tej niesprawiedliwej konfrontacji stanęli po stronie ukraińskiej. W działaniach zbrojnych biorą udział już od 2014 roku, a ostatnie lata masywnej wojny uczyniły z nich pełnowartościowe, doświadczone w bojach wojsko. To prawdziwi kilerzy w porównaniu z oddziałami, którymi dysponuje Aleksander Łukaszenko. Znając ich wartość bojową i determinację, dyktator naprawdę ma się czego bać. A i oni z niecierpliwością wypatrują dnia, kiedy dostaną od losu szansę wyzwolenia Mińska spod jego dyktatury. Mało czasu będzie miał wtedy Łukaszenko na ucieczkę. Tyle samo pewnie, ile małżeństwo Ceauşescu, Saddam Husajn czy Kadafi. Zanim więc podejmie wymuszaną od dawna przez Putina decyzję zaangażowania się w wojnę z Kijowem, powinien z uwagą przejrzeć filmy o ostatnich chwilach tej koszmarnej czwórki.

2 / 3
artykułów
Czytaj dalej. Subskrybuj
Opinie polityczno - społeczne
Estera Flieger: Troska o dobrostan zwierząt jest częścią polskiej historii. Czas na kolejny krok
Opinie polityczno - społeczne
Jan Środoń: Boże, broń nas przed taką reformą. Jak skutecznie naprawić PAN?
Opinie polityczno - społeczne
Ćwiek-Świdecka: Sprawdziany zachęcą do gimnastyki? Ciekawa koncepcja walki ze zwolnieniami z WF-u
analizy
Jacek Nizinkiewicz: Czy Donald Trump oddałby Polskę Władimirowi Putinowi? Co wiemy po debacie
Opinie polityczno - społeczne
Paweł Łepkowski: Donald Trump z Kamalą Harris na mocny remis w niegrzecznej debacie
Materiał Promocyjny
Jak wygląda auto elektryczne