Jacek Czaputowicz: Dlaczego premier Donald Tusk nie lubi Brytyjczyków?

UE bez Wielkiej Brytanii skarlała geopolitycznie. Ludność zmniejszyła się o 60 milionów i odpowiednio gospodarka. Straciliśmy ważny potencjał militarny, połowę arsenału nuklearnego i jedno z dwóch stałych miejsc w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Czy jednak warto się na Brytyjczyków obrażać?

Aktualizacja: 15.05.2024 06:26 Publikacja: 15.05.2024 04:30

Jacek Czaputowicz: Dlaczego premier Donald Tusk nie lubi Brytyjczyków?

Foto: Adobe Stock

Wielka Brytania zajmuje odważne stanowisko wobec konfliktu na Ukrainie. Zapowiedź premiera Rishi Sunaka, że Ukraina będzie mogła używać brytyjskiej broni na terytorium Rosji, wywołała w Moskwie gwałtowne protesty. Londyn opowiada się też za utrzymaniem silnych więzi transatlantyckich. Wydawałoby się, że kraj ten jest wymarzonym sojusznikiem Polski.

Brexit był porażką UE w czasach, gdy na czele Rady Europejskiej stał Donald Tusk

Tymczasem minister spraw zagranicznych Radosław Sikorski skrytykował w exposé „brytyjskich eurofobów” za wystąpienie Zjednoczonego Królestwa z Unii Europejskiej, choć była to decyzja całego społeczeństwa podjęta w drodze referendum. Premier Donald Tusk wywołał z kolei zdziwienie na Wyspach, sugerując, że Polska wkrótce dogoni pod względem dochodu Wielką Brytanię, ponieważ ta ostatnia wystąpiła z UE. „Daily Telegraph” przytomnie zauważył, że wzrost gospodarczy na Wyspach, co prawda niższy niż wcześniej, jest jednak ciągle wyższy niż np. w Niemczech, Francji czy we Włoszech. Polska będzie więc szybciej gonić główne państwa członkowskie Unii niż Brytyjczyków, o czym premier Tusk już nie napisał.

Czytaj więcej

Exposé Radosława Sikorskiego w Sejmie. Szef MSZ: Znaki na niebie i ziemi zwiastują nadzwyczajne wydarzenia

Widoczna niechęć polskich polityków do Brytyjczyków może być wytłumaczona porażką Unii Europejskiej, jaką był brexit w czasie, gdy na czele Rady Europejskiej stał Donald Tusk. Wskazywanie na straty innych jest psychologicznie zrozumiałe, jednak nas interesuje to, co straciła UE. Bo Unia geopolitycznie skarlała. Ludność zmniejszyła się 60 milionów i odpowiednio gospodarka. Straciliśmy ważny potencjał militarny, połowę arsenału nuklearnego i jedno z dwóch stałych miejsc w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. W Polsce podobnie jak Brytyjczycy postrzegaliśmy zagrożenie ze strony Rosji, znaczenie współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i samą UE, która powinna funkcjonować w obecnych ramach traktatowych.

Czy myśląc o bezpieczeństwie Polski i Europy, można zapominać o Wielkiej Brytanii?

Spośród państw członkowskich Unii dzisiaj jedynie Francja ma broń nuklearną i stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Przedstawicielka najsilniejszego obozu politycznego w tym kraju – Marine Le Pen – określiła jednak wszelkie próby odstraszania nuklearnego mianem „zdrady” francuskiej konstytucji.

Czy możemy więc stawiać w dziedzinie bezpieczeństwa na Trójkąt Weimarski, Francję i europejską obronę, jak tego chcieliby Donald Tusk i Radosław Sikorski? Obawiam się, że jeszcze zatęsknimy za sojuszem ze Stanami Zjednoczonymi i Wielką Brytanią. Oby nie było na to za późno!

Opinie polityczno - społeczne
Jędrzej Bielecki: Ukraina musi być ważniejsza od wyborów
Opinie polityczno - społeczne
Marek A. Cichocki: Europa obnażona. Co pokazuje święte oburzenie po wystąpieniu J.D. Vance’a?
Opinie polityczno - społeczne
Marek Budzisz: Nie przyłączajmy się do oburzenia na Donalda Trumpa, ale zaproponujmy mu partnerstwo
Opinie polityczno - społeczne
Ambasador Palestyny w Polsce: Moment przełomowy w kształtowaniu globalnego systemu
Opinie polityczno - społeczne
Michał Płociński: Pakt migracyjny będzie ciążyć Rafałowi Trzaskowskiemu
Materiał Promocyjny
Raportowanie zrównoważonego rozwoju - CSRD/ESRS w praktyce