One wszystkie dobrze oddają charakter czeskich, a wcześniej czechosłowackich piłkarzy. Każdy polski gracz podchodził do meczów z nimi, mając strach w oczach. A jak nie strach, to przynajmniej irytację i zwątpienie. Bo Czesi (bardziej niż Słowacy) najpierw nas uczyli grać, a kiedy już nam się wydawało, że nauczyli, to pozostawał kompleks. Wychodzili na boisko i zazwyczaj w meczach o punkty schodzili z niego jako zwycięzcy.
Pierwszy raz w roku 1933, kiedy przyjechali do Warszawy na mecz eliminacyjny do mistrzostw świata. Pierwszy tej rangi i przegrany przez nas 1:2. Miesiąc wcześniej, też przy Łazienkowskiej, Polacy pokonali Jugosławię i nabrali pewności siebie. A Czesi, jak to oni, parę szybkich podań i dwie bramki gotowe.
Na rewanż Polacy nie pojechali. Decyzja o oddaniu meczu walkowerem nie zapadła w PZPN, tylko w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Stosunki dyplomatyczne z Czechosłowacją były napięte i chciano uniknąć powodu do ich zaostrzenia.
X
Czytaj więcej
W piątek o 20.45 Polacy meczem z Czechami zaczynają w Pradze eliminacje Euro 2024. Drużyna jest odmłodzona, jako selekcjoner debiutuje Fernando Santos.