Z pewnością specjaliści od spraw militarnych oraz znawcy dyplomatycznego fachu będą szczegółowo analizować wizytę Wołodymyra Zełenskiego w Waszyngtonie. Chciałbym jednak na moment się zatrzymać nad kwestiami wizerunkowymi tej wizyty. Bo był to w mej ocenie najlepszy aktorski występ Zełenskiego w jego dotychczasowej karierze. W żaden sposób nie deprecjonuje to jego roli jako przywódcy dzielnego ukraińskiego społeczeństwa, po prostu prezydent bardzo dobrze przemyślał to, co będzie mówił, jak się będzie zachowywał, jakich gestów użyje, bon motów itp.
Już sam jego wygląd był znaczący. Ukraiński prezydent nie złamał się i nie założył garnituru, lecz zasiadł obok Joe Bidena w Gabinecie Owalnym w wojskowej bluzie z tryzubem na piersi, taktycznych spodniach i wysokich taktycznych butach. Tak też wystąpił przed połączonymi izbami Kongresu. Jakby chciał wysłać sygnał, że choć po raz pierwszy od dziewięciu miesięcy opuścił Kijów, to wciąż jest razem z walczącymi żołnierzami, wciąż jest z trzęsącym się z zimna i pozbawionym prądu narodem ukraińskim. To było więcej niż symboliczne.
Czytaj więcej
Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski przemawiając w środę przed połączonymi izbami Kongresu mówił o silnych więzach między Stanami Zjednoczonymi a jego krajem. Podkreślał, że amerykańskie wsparcie dla Ukrainy to „nie dobroczynność, tylko inwestycja w globalne bezpieczeństwo”.
Zełenski podczas swej wizyty w USA był też perfekcyjnie wyluzowany. Nie zdradził ani przez chwilę tremy, płynnie przeskakiwał z angielskiego na ukraiński. I sporo żartował. To było zresztą niezwykłe, jak dwóch prezydentów siedziało przy kominku w Białym Domu, uśmiechało się i żartowało, jakby chciało pokazać Putinowi, który swój majestat buduje pompą i groźnymi minami, że wolni ludzie nie muszą się tak napinać. Że wolność i uśmiech są bronią w walce z terrorem, który chce narzucić władca Kremla.
Kilka razy Zełenski przerywał Bidenowi albo wchodził mu w zdanie, np. gdy na konferencji prasowej na pytanie dziennikarza do prezydenta USA o to, jakim przesłaniem dla Putina jest wysłanie do Ukrainy patriotów, Zełenski wtrącił się, mówiąc: jeśli Ukraina dostanie baterię patriotów, to szybko zwróci się z przesłaniem do Waszyngtonu o następną, a potem jeszcze następne. I to wcale nie irytowało, lecz bawiło gospodarza Białego Domu, tworząc wręcz przyjacielską atmosferę.