Wesołość jednych i oburzenie innych wywołał w zeszłym tygodniu pewien ksiądz, który modlił się o powstanie „niebudzącej kontrowersji moralnych" szczepionki na Covid-19. Za swoje słowa otrzymał zakaz wypowiedzi publicznych, a proboszcz parafii, w której słowa te padły, przeprosił wiernych. Nie wiem tylko za co. Za to, że jego podwładny zastosował się do zalecenia sformułowanego wprost przez Watykan?
O szczepionkach wyprodukowanych z wykorzystaniem linii komórkowych pozyskanych z tkanek abortowanych dzieci Stolica Apostolska wypowiedziała się już w 2008 r. Ich użycie określiła jako w wyjątkowych sytuacjach dopuszczalne, dodając jednak bardzo wyraźnie, że w niczym nie zwalnia to katolików, a przede wszystkim rządzących, z obowiązku „dokładania starań, aby dostępna stała się szczepionka nienaganna etycznie". Sygnowana przez papieża nota Kongregacji Nauki Wiary sprzed kilku tygodni jest dokładnym przełożeniem tamtego stanowiska na dzisiejszą sytuację. Sytuację, w której każda z dostępnych obecnie szczepionek przeciw Covid-19 – zgodnie z informacjami samych producentów – wywołuje tego rodzaju moralne kontrowersje. Kongregacja twierdzi, że ich użytek jest co prawda dozwolony, ale podkreśla też, że powinien być dobrowolny i w żaden sposób „nie zakłada i nie może zakładać moralnej akceptacji dla użycia linii komórkowych pochodzących z abortowanych płodów".
W każdych innych okolicznościach modlitwa o etycznie nienaganną szczepionkę nie przyciągnęłaby niczyjej uwagi. Ale nie dzisiaj, w środku jednej z najbardziej nieuczciwych debat, jakie zna historia mediów. W dyskusji o szczepionkach przeciw Covid-19 słowa takie jak „dylemat", „kontrowersja" czy „wątpliwość" objęto cenzorskim zapisem, ich użycie grozi karą zesłania do obozu, w którym będzie się dzielić pryczę z agresywną internetową szurią i płaskoziemcami. Mechanizm tej debaty ma konstrukcję cepa: zgłaszasz zastrzeżenia, jakiejkolwiek natury – oberwiesz. I już mniejsza z tym, że to niezbyt mądre ani uczciwe podejście. Przede wszystkim jest nieskuteczne. Cep przydaje się do rozdawania razów, ale trudno sobie wyobrazić, jak miałby przekonać niezdecydowanych do ustawienia się w kolejce po szczepionkę.