Aktualizacja: 12.02.2018 17:39 Publikacja: 12.02.2018 17:14
Foto: archiwum prywatne
Pokochaliśmy polaryzację, proste dzielenie świata na czarny i biały, ludzkich poglądów na dobre i złe, moralne i niemoralne. My jako depozytariusze jedynej uniwersalnej prawdy i oni – nasi przeciwnicy. Mniej ważne niż szukanie przyczyn jest kreślenie scenariuszy, gdzie może nas to zaprowadzić. Naszą przyszłość kreujemy w znacznej mierze przez język – coraz bardziej oceniający, wykluczający, stygmatyzujący, często wulgarny i odbierający innym ludziom cechy człowieczeństwa. Dotyczy to zarówno opisywania bohaterów życia publicznego, szczególnie polityków i urzędników państwowych, jak i „zwyczajnych" ludzi, będących przedmiotem naszych codziennych dyskusji. W mojej ocenie, sztandarowymi przykładami codziennej mowy odczłowieczającej są niektóre dyskusje o uchodźcach i osobach bezdomnych. Gordon Allport, amerykański psycholog społeczny, który badając naturę konfliktów społecznych, już w latach 50. dowodził, że język jest pierwszą granicą. Jeżeli zostanie ona przekroczona następuje niszczenie relacji. Zamyka się możliwość spotkania i wzajemnego zrozumienia między różnymi ludźmi i grupami. Następnie mamy do czynienia z unikaniem tych, wobec których używaliśmy negatywnego języka, bywa, że mamy do czynienia z dyskryminacją, a w skrajnych przypadkach i na dalszych etapach tego procesu – nawet fizyczną przemocą i eksterminacją, co miało miejsce w historii. II wojna światowa, Bałkany, Rwanda, to niektóre z przykładów.
Godzinna rozmowa telefoniczna kanclerza Niemiec Olafa Scholza z Władimirem Putinem pokazuje dobitnie, że przywódca Rosji najwyraźniej nie jest zainteresowany ofertami pomocy w tzw. deeskalacji konfliktu, ponieważ idzie w przeciwnym kierunku i rozpędza swą machinę wojenną.
„To kolejny atak na demokrację” – komentuje PiS decyzję PKW o odrzuceniu sprawozdania finansowego partii za rok 2023. „My Koalicji Obywatelskiej pieniędzy nie zabieraliśmy” – dodają rozgoryczeni politycy partii Jarosława Kaczyńskiego. A może, jeśli był powód, należało?
W warstwie deklaracji politycznych nic się nie zmienia, będziemy nadal wspierać Ukrainę, w podskórnej – mniej widocznej – widać zniechęcenie i rozczarowanie niespełnionymi obietnicami.
Mowa niemieckiego pisarza Marko Martina, którą wygłosił w obecności prezydenta Franka-Waltera Steinmeiera, wywołała w Niemczech głębokie poruszenie, u niektórych nawet oburzenie. Dlaczego?
Europejczycy są coraz bardziej przekonani, że mogą wpłynąć na ochronę klimatu poprzez zmianę codziennych nawyków
Ameryka zwraca się ku antyszczepionkowcom. Polska chce uczyć, jak rozpoznawać rozsiewane przez nich nieprawdziwe informacje.
Politycy na poziomie Unii Europejskiej i krajowym muszą działać, promując proste i niedrogie opcje inwestycyjne.
Po długich bojach rząd podjął decyzję na temat obniżenia składki zdrowotnej dla przedsiębiorców.
W środę silny dolar znów dał o sobie znać, a to był kulą u nogi dla złotego.
Środowy poranek przyniósł niewielkie zmiany notowań złotego. Emocje geopolityczne na razie zostały opanowane.
Dla radców publiczne krytykowanie władz samorządu to wciąż „kalanie gniazda”.
Celem przywracania praworządności w wymiarze sprawiedliwości nie jest spełnienie oczekiwań środowiska prawniczego, że przeszłość zostanie „rozliczona”, ale stworzenie instytucjonalnych gwarancji obywatelskiego prawa do sądu.
Demokracja nie jest wtedy, gdy coś nazywamy demokracją, tylko wtedy, kiedy ona naprawdę funkcjonuje.
Państwo komornikom nie pomaga, za to chętnie komplikuje wiele kwestii.
Masz aktywną subskrypcję?
Zaloguj się lub wypróbuj za darmo
wydanie testowe.
nie masz konta w serwisie? Dołącz do nas