Tymczasem problemy narastały lawinowo. Medialna miłość do Platformy czyniła tę partię ślepą na to co się dzieje w tej części Polski, którą zarówno partia jak i media uznawały za nieinteresującą i godną pożałowania. Wraz z nieposkromionym bogaceniem się elit coraz większa część społeczeństwa czuła się odrzucona.
To dlatego nagrania polityków PO przez kelnerów w restauracji „Sowa i przyjaciele” zrobiły takie wrażenie. Potwierdziły niezbicie wyalienowanie czołówki PO. Symbolem stały się ośmiorniczki, ale jeszcze bardziej dewastujące były słowa Elżbiety Bieńkowskiej, że za 6 tys. pracuje tylko idiota albo złodziej. W tamtym czasie 6 tys. było pensją dla większości Polaków nieosiągalną.