Z sześciorga członków Prezydium Sejmu obdarowanych przez podatnika premiami stanowisko straciła jedynie Wanda Nowicka z Ruchu Palikota. Stało się tak za sprawą pryncypialności ideowej polityków jej partii. Taki przynajmniej komunikat wysłany został w świat. „Nie mieliśmy innej możliwości! Kocham Wandę Nowicką!" – zadeklarował lider RP.
Upiekł w ten sposób dwie pieczenie na jednym ogniu: przedstawił partię jako bezkompromisowo uczciwą, gotową do wielkich poświęceń, i rozgrzał media perspektywą zgłoszenia na stanowisko wicemarszałka kandydatury Anny Grodzkiej. O partii znowu zrobiło się bardzo głośno. Prawica nie chce Grodzkiej? Tym lepiej, temat nie będzie schodził z czołówek. Trudno o lepsze przygotowanie gruntu pod spotkanie z Aleksandrem Kwaśniewskim w sprawie wspólnych list do Parlamentu Europejskiego.
Ilu udziałowców?
Ciśnienie podniósł też oczywiście sondaż Homo Homini dla „Rzeczpospolitej", zgodnie z którym lista formowana przez byłego prezydenta, z ludźmi SLD i RP, może liczyć na 25 procent poparcia. Ale nie ma prostych recept, bo do tego tanga trzeba trojga, a Leszek Miller okopał się na swoich pozycjach. Martwi to Marka Siwca, ostatniego uciekiniera, który zamienił SLD na Ruch Palikota. On wie, że Ruch nie jest jeszcze gotowy do samotnej walki. „Badania na temat tzw. listy Kwaśniewskiego pokazują, że coś jest na rzeczy – pisze w blogu. – To coś nazywa się synergią wynikającą ze współpracy SLD, Aleksandra Kwaśniewskiego i Ruchu Palikota. Udziały w tym sojuszu też są dzisiaj określone – ponad połowę ma SLD".
Ale czy to znaczy, że bez SLD całe przedsięwzięcie się nie uda? – Odnoszę się do konkretnego badania – tłumaczy Siwiec. – Rzecz w tym, że na razie udziały podmiotów nie są precyzyjnie określone. Trzeba by też zapytać w badaniach: a jakie poparcie miałaby lista pod przywództwem Millera? Jakie miałaby notowania prowadzona przez Palikota? A jakie, gdyby w ogóle nazwisk nie podawać? Wtedy dopiero można dyskutować o udziałach. Nie chcę uprzedzać faktów, do dania głównego jeszcze daleko, na razie to jeszcze nawet nie jest przekąska. Robię swoje, organizuję inicjatywę Europa plus, między innymi spotkanie z Markiem Belką.
A na pytanie, czy do listy zaproszony zostanie SLD z Millerem, Siwiec odpowiada krótko: – Dopóki się nie dowiemy, co myśli Aleksander Kwaśniewski, to trudno mówić o następnym kroku.