Nie ma w niej Kamila Grosickiego i Sebastiana Szymańskiego. Z powodu kontuzji nie znaleźli się w niej także Krzysztof Piątek i Arkadiusz Reca.
Kiedy Reca grał w reprezentacji, wielu komentatorów pytało: z jakiej racji, on nie ma prawa. Teraz, kiedy go zabrakło, słyszę opinie, że to osłabienie. Brak Piątka to natomiast niewątpliwa strata, bo chociaż jego czar już minął, to wielu lepszych od niego w napadzie nie ma.
Niech selekcjoner robi, co uważa za stosowne. Wie coraz więcej, konsultuje się z trenerem młodzieżówki Maciejem Stolarczykiem, mam wrażenie, że słucha też innych osób w PZPN, z prezesem włącznie. Chociaż Portugalczyk pracuje z reprezentacją na odległość, to na pewno ma bardziej przejrzystą wizję składu i gry niż wtedy, kiedy prowadził ją pierwszy raz w marcu.
Wtedy, w Budapeszcie, uczył się drużyny w trakcie meczu i jeszcze nie do końca mógł ocenić zawodników. Powinniśmy wygrać, a szczęśliwie zremisowaliśmy 3:3. Zwycięstwo 3:0 nad Andorą to epizod, a na Wembley mimo porażki 1:2 Polacy zagrali lepiej, niż można się było spodziewać, choć zabrakło kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego.
Na mistrzostwa Europy pojadą ci piłkarze, którzy grali w tych trzech meczach oraz siedmiu innych, ale dobrze znanych: Tomasz Kędziora, Tymoteusz Puchacz, Przemysław Frankowski, Mateusz Klich, Karol Linetty, Dawid Kownacki i Jakub Świerczok. Jedynie Puchacz nie wystąpił jeszcze w pierwszej reprezentacji.