W Zjednoczonej Prawicy toczy się zażarta walka. Nie o dopuszczalność aborcji, nie o wybory w czasie pandemii, nie o strategię walki z Covid-19. Walka dotyczy tego, czym właściwie zakończył się wyjazd premiera na unijny szczyt. Zdania są podzielne i obejmują całą skalę możliwych ocen. Co charakterystyczne, wyłącznie o charakterze militarnym. Od wyraźnych odniesień do klęski pod Maciejowicami i dramatycznego okrzyku Kościuszki „Finis Poloniae!" („uroczyście oddaliśmy suwerenność pod rządy obcych państw"), aż po nawiązanie do tego, że mamy racławickie kosy, a co nam zabrano, szablą odbierzemy („to porozumienie jest jak szabla, której w razie ataku będziemy mogli użyć"). Przekaz jest jasny: rozegrała się mordercza bitwa, a premier w niej... albo wygrał, albo przegrał.