Rafał Sala, dyrektor ds. techniki Instytutu Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL, podkreśla, że Polska ma potencjał intelektualny, by wejść na rynek e-mobilności.
– Na naszych oczach dzieje się rewolucja, musimy do niej dołączyć, tak by nie przegapić szansy rozwojowej. Elektromobilność należy traktować jako już nieuniknioną transformację pojazdów konwencjonalnych w stronę tych akumulatorowych, wodorowych czy, przejściowo, hybrydowych – mówił Rafał Sala. Jego zdaniem nie było sensu budować swojego samochodu spalinowego, a właśnie elektromobilność daje nam szansę, „byśmy mogli działać na równi, europejsko i światowo". Dodał, że BOSMAL od lat specjalizuje się w badaniach w zakresie elektromobilności. A Polska, szczególnie województwo śląskie, ma tu duży potencjał. – Mamy zaplecze badawczo-rozwojowe, które może wesprzeć jej rozwój – podkreślił. Dodał, że południe Polski to kuźnia przyszłych kadr.
Dr Janusz Michałek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, powiedział, że 24 lata działania na rzecz międzynarodowych gigantów motoryzacyjnych w strefie sprawiają, że „mamy dziś firmy, które spokojnie mogą wykonać 80 proc. roboty potrzebnej do uruchomienia produkcji Izery". – 60 proc. zatrudnionych w KSSE pracuje w automotive. To kilkadziesiąt tysięcy ludzi od kilkunastu lat pracujących w tym sektorze. Firmy się wyspecjalizowały w tej działalności, przejęły reżim i kulturę działalności z całego świata. Mamy doświadczenia z GM, PSA, Fiata, najlepsze uczelnie i 140 tys. młodych ludzi. Budujemy tę fabrykę właśnie pod potencjał tych ludzi – mówił Janusz Michałek.
Nawiązał w tym kontekście do patriotyzmu gospodarczego, mówiąc, że był sceptykiem wobec projektu Izery. – Ale teraz wierzę i wiem, że będzie realizowany, mocno przy nim pracujemy. Jestem przekonany, że ten projekt odniesie sukces finansowy i gospodarczy – podkreślił prezes KSSE.
Świat dziś chętnie podzieli się kosztami
Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, zwrócił uwagę na specyfikę obecnej sytuacji. – Rynek motoryzacyjny przez dziesięciolecia był zacementowany. Trudno się było przebić z nową marką, gdyż know-how był zbyt skomplikowany dla nowych graczy. Automotive to biznes dużej skali, aby konkurować cenami komponentów, trzeba produkować duże ilości pojazdów – wskazał Piotr Zaremba. – W przypadku samochodów elektrycznych sytuacja jest inna, gdyż wszyscy dopiero budują swój potencjał, będą zaczynać od 20, 40, 50 tys. pojazdów i przy podobnej skali mamy szansę konkurować cenowo z największymi firmami.
E-rewolucja jest dla świata bardzo kosztowna. – A to oznacza, że świat jest gotów dzielić się swoją technologią z innymi – odwrotnie niż w przypadku aut spalinowych. Jesteśmy w stanie pozyskać bardzo dobrą platformę i na niej zbudować Izerę, gdyż dziś koncerny ze względu na koszty chcą się dzielić swoją wiedzą. To okno zamknie się za pięć–dziesięć lat, ale wtedy będziemy już gotowi do rozwijania własnej technologii, bo zbudujemy wszystkie kompetencje, które mają tradycyjne koncerny – uważa Piotr Zaremba.