Polskie e-auto szansą dla gospodarki

Produkcja polskiego samochodu elektrycznego oznacza nie tylko skok technologiczny, ale pomoże też w wypełnieniu celów klimatycznych UE.

Publikacja: 17.12.2020 09:00

Uczestnicy debaty wskazywali, że dzięki produkcji polskiego samochodu elektrycznego wzrośnie rola lo

Uczestnicy debaty wskazywali, że dzięki produkcji polskiego samochodu elektrycznego wzrośnie rola lokalnych firm jako podmiotów pełniących istotną rolę w łańcuchu dostaw

Foto: materiały prasowe

Materiał powstał we współpracy z firmą Electromobility Poland

O związanych z elektromobilnością szansach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki i przedsiębiorstw rozmawiali eksperci podczas debaty, jaka odbyła się przy okazji ogłoszenia miejsca produkcji polskiego samochodu elektrycznego.

Izera, bo tak nazywa się nowe auto, ma być wytwarzana w Jaworznie. Budowa fabryki, którą dofinansuje państwo, ma ruszyć już za niespełna rok. Z kolei pierwsze izery mają z niej wyjechać za cztery lata. Ich producentem będzie spółka ElectroMobility Poland, której twórcami są państwowe koncerny energetyczne: PGE, Energa, Enea i Tauron (mają po 25 proc. udziałów).

Wyścig dopiero startuje

Michał Baranowski, ekspert ds. elektromobilności, uważa, że obecnie jest bardzo dobry, a wręcz ostatni, moment na to, by Polska zaistniała na rynku motoryzacyjnym jako producent samochodów elektrycznych. Motoryzacja tradycyjna doszła już do bariery technologicznej i silniki spalinowe nie będą się już rozwijać, a głównym motorem rynku stanie się elektromobilność.

– Dzięki temu przełomowi możemy od zera wejść do wyścigu, zbudować własny pojazd. Będzie to znacznie prostsze od konstruowania od początku samochodu spalinowego i pozwoli zaistnieć z dobrym produktem do naszych kierowców, a także klientów na całym świecie – powiedział Michał Baranowski. Jego zdaniem projekt ma duże szanse powodzenia, choć wymaga dużego zaangażowania.

Rafał Sala, dyrektor ds. techniki Instytutu Badań i Rozwoju Motoryzacji BOSMAL, podkreśla, że Polska ma potencjał intelektualny, by wejść na rynek e-mobilności.

– Na naszych oczach dzieje się rewolucja, musimy do niej dołączyć, tak by nie przegapić szansy rozwojowej. Elektromobilność należy traktować jako już nieuniknioną transformację pojazdów konwencjonalnych w stronę tych akumulatorowych, wodorowych czy, przejściowo, hybrydowych – mówił Rafał Sala. Jego zdaniem nie było sensu budować swojego samochodu spalinowego, a właśnie elektromobilność daje nam szansę, „byśmy mogli działać na równi, europejsko i światowo". Dodał, że BOSMAL od lat specjalizuje się w badaniach w zakresie elektromobilności. A Polska, szczególnie województwo śląskie, ma tu duży potencjał. – Mamy zaplecze badawczo-rozwojowe, które może wesprzeć jej rozwój – podkreślił. Dodał, że południe Polski to kuźnia przyszłych kadr.

Dr Janusz Michałek, prezes Katowickiej Specjalnej Strefy Ekonomicznej, powiedział, że 24 lata działania na rzecz międzynarodowych gigantów motoryzacyjnych w strefie sprawiają, że „mamy dziś firmy, które spokojnie mogą wykonać 80 proc. roboty potrzebnej do uruchomienia produkcji Izery". – 60 proc. zatrudnionych w KSSE pracuje w automotive. To kilkadziesiąt tysięcy ludzi od kilkunastu lat pracujących w tym sektorze. Firmy się wyspecjalizowały w tej działalności, przejęły reżim i kulturę działalności z całego świata. Mamy doświadczenia z GM, PSA, Fiata, najlepsze uczelnie i 140 tys. młodych ludzi. Budujemy tę fabrykę właśnie pod potencjał tych ludzi – mówił Janusz Michałek.

Nawiązał w tym kontekście do patriotyzmu gospodarczego, mówiąc, że był sceptykiem wobec projektu Izery. – Ale teraz wierzę i wiem, że będzie realizowany, mocno przy nim pracujemy. Jestem przekonany, że ten projekt odniesie sukces finansowy i gospodarczy – podkreślił prezes KSSE.

Świat dziś chętnie podzieli się kosztami

Piotr Zaremba, prezes ElectroMobility Poland, zwrócił uwagę na specyfikę obecnej sytuacji. – Rynek motoryzacyjny przez dziesięciolecia był zacementowany. Trudno się było przebić z nową marką, gdyż know-how był zbyt skomplikowany dla nowych graczy. Automotive to biznes dużej skali, aby konkurować cenami komponentów, trzeba produkować duże ilości pojazdów – wskazał Piotr Zaremba. – W przypadku samochodów elektrycznych sytuacja jest inna, gdyż wszyscy dopiero budują swój potencjał, będą zaczynać od 20, 40, 50 tys. pojazdów i przy podobnej skali mamy szansę konkurować cenowo z największymi firmami.

E-rewolucja jest dla świata bardzo kosztowna. – A to oznacza, że świat jest gotów dzielić się swoją technologią z innymi – odwrotnie niż w przypadku aut spalinowych. Jesteśmy w stanie pozyskać bardzo dobrą platformę i na niej zbudować Izerę, gdyż dziś koncerny ze względu na koszty chcą się dzielić swoją wiedzą. To okno zamknie się za pięć–dziesięć lat, ale wtedy będziemy już gotowi do rozwijania własnej technologii, bo zbudujemy wszystkie kompetencje, które mają tradycyjne koncerny – uważa Piotr Zaremba.

Michał Baranowski dodał, że polscy kierowcy zaczynają się przekonywać do aut elektrycznych. – Pora, by odpowiedzieć na bolączki tych wszystkich, którzy także chcieliby się do nich przesiąść: że są za drogie, że nie są dostępne. Nowa oferta może wielu rodaków przekonać do jazdy samochodami elektrycznymi – wskazał ekspert. Mówił także o aspekcie ekologicznym tej zmiany. – Coraz więcej energii elektrycznej w gospodarstwach domowych produkuje się z OZE i elektromobilność to przykład, jak ją wykorzystać w transporcie i pomóc środowisku – podkreślił.

Rola wsparcia państwa

Udział w projekcie Izery zadeklarowało państwo. Czy to jest dobry pomysł? Jak na taką pomoc patrzy Komisja Europejska? – Transformacja motoryzacji wiąże się z celem, jakim jest dojście gospodarki europejskiej do zeroemisyjności do 2050 r. Te plany są jak skok do niecałkowicie napełnionego basenu. Potrzebne są technologie, które pozwolą wypełnić ten cel. Rynek i regulacje pod tego typu rozwiązania są przygotowane – zauważył Marcin Roszkowski, prezes Instytutu Jagiellońskiego.

Zaznaczył, że zarówno koncerny energetyczne, jak i motoryzacyjne są wspierane przez państwa. – Obecni w naszym kraju różni inwestorzy są w dużej części bardzo mocno wspierani przez swoje kraje kredytami eksportowymi czy własnościowo. I doskonale funkcjonują na rynku. Nie ma więc powodu, by państwo polskie nie wzięło udziału w projektach w niektórych sektorach. Szczególnie że początkowe wyzwanie jest trudniejsze do podjęcia dla sektora prywatnego – mówił Marcin Roszkowski. Jego zdaniem w przyszłości energetyka będzie się przenikać z różnymi sektorami: z tym, jak ładujemy smartfony, jak podróżujemy, jak ogrzewamy mieszkania. – Elektromobilność, wodoromobilność to kierunek, który będzie tworzył rynek. Obok regulacji ponadpaństwowych kraje powinny brać w tym udział, szczególnie na początku. Na pewno skorzystamy na tym wszyscy – uważa Marcin Roszkowski.

Dodał, że transformacja energetyczna oznacza stworzenie gigantycznego rynku, z którego powinniśmy korzystać. – Przez najbliższe 10–15 lat będziemy wydawać setki miliardów złotych na transport, energetykę czy ciepłownictwo. Warto budować sektory polskiej gospodarki oparte o nowe technologie – podkreślił Marcin Roszkowski.

Piotr Zaremba dodał, że wspomniane miliardy i tak trafią do gospodarki, bo nie jest możliwe osiągnięcie unijnych celów klimatycznych bez zaangażowania środków publicznych. – Pytanie nie brzmi zatem, czy te środki zostaną wydane, tylko czy skorzystają z tego polskie firmy, polskie technologie i gospodarka – zaznaczył. – Zbyt często w przeszłości podchodziliśmy asekuracyjnie do nowych trendów, co powodowało, że staraliśmy się blokować zmiany na poziomie europejskim, bo nie mieliśmy technologii umożliwiających dojście do ambitnych celów. Nasi zachodni sąsiedzi robili odwrotnie: najpierw budowali technologie, a później lobbowali za bardzo ambitnymi celami klimatycznymi. Musimy robić tak samo w obszarach, w których możemy wziąć aktywny udział – mówił.

Michał Baranowski i Piotr Zaremba podkreślali, że polskie firmy mają ogromny potencjał. Już dziś są dostawcami ładowarek dla całej Europy. Mamy także bardzo zaawansowaną platformę do zarządzania ładowaniem.

Uczestnicy debaty wskazywali, że dzięki produkcji polskiego samochodu elektrycznego wzrośnie rola lokalnych firm jako podmiotów pełniących istotną rolę w łańcuchu dostaw. Będzie to także okazja do transferu technologii, który jest potrzebny dla centrów badawczo-rozwojowych. Powinny więc one wspierać ten projekt.

Materiał powstał we współpracy z firmą Electromobility Poland

O związanych z elektromobilnością szansach i wyzwaniach dla polskiej gospodarki i przedsiębiorstw rozmawiali eksperci podczas debaty, jaka odbyła się przy okazji ogłoszenia miejsca produkcji polskiego samochodu elektrycznego.

Pozostało 97% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację