Naftowy finansista

Paweł Gricuk po prawie czterech latach kierowania Petrolinvestem żegna się z paliwową spółką

Publikacja: 09.06.2010 05:12

Paweł Gricuk przez wiele lat związany był z sektorem finansowym

Paweł Gricuk przez wiele lat związany był z sektorem finansowym

Foto: PARKIET, Małgorzata Pstrągowska Mał Małgorzata Pstrągowska

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/491722.html] Zmiany we władzach Petrolinvestu potwierdzone[/link][/b]

Do przygotowującego się wówczas do giełdowego debiutu Petrolinvestu trafił jesienią 2006 roku. Kilka miesięcy później spółka Ryszarda Krauzego z powodzeniem przeprowadziła publiczną emisję akcji i wkroczyła na GPW. Jej papiery w pierwszym dniu notowań podrożały o ponad 160 proc. Inwestorzy zacierali ręce, a prezes snuł plany na przyszłość.

Spółka szybko natrafiła jednak na poważną barierę w rozwoju działalności – biznes naftowy wymaga wielkich nakładów. Gricuk zaczął wtedy przemierzać cały świat w poszukiwaniu kapitału niezbędnego do prowadzenia poszukiwań ropy w Kazachstanie. Wiele razy dopiął swego, a wiosną tego roku udało mu się zdobyć duże pieniądze i zawrzeć sojusz z francuskim Totalem.

Jeszcze zanim trafił do Petrolinvestu, w 2004 r. był wymieniany jako murowany kandydat na prezesa Orlenu. Zdecydowanie opowiadali się za nim zarówno ówczesny premier Marek Belka, jak i minister skarbu Jacek Socha. Ostatecznie do Płocka nie trafił.

Wcześniej błyskotliwą karierę robił w finansach, a w młodości także w sporcie. To właśnie na koszykarskim parkiecie miał go wypatrzyć Ryszard Krauze (największy akcjonariusz Petrolinvestu), a na Wydziale Ekonomiczno-Socjologicznym Uniwersytetu Łódzkiego – późniejszy przyjaciel, wspomniany już profesor Belka. To także dzięki niemu zaczynał pracę w warszawskiej siedzibie firmy audytorskiej Arthur Andersen, jako starszy konsultant, a później na wiele lat trafił do londyńskiego City.

Pod koniec ubiegłego wieku był odpowiedzialny za działalność banku JP Morgan w Grecji, Izraelu, na Węgrzech, w Słowenii, Rumunii i republikach byłego Związku Radzieckiego, a później za inwestycje kapitałowe w całej Europie Środkowej i Wschodniej, na Bliskim Wschodzie oraz w Afryce. Po powrocie do Polski objął funkcję szefa polskiego biura tego banku.

Gricuk studiował nie tylko w Łodzi, ale również w... Pekinie, gdzie ukończył dwuletnie studia języka chińskiego na tamtejszym Uniwersytecie Studiów Zagranicznych. Mówi także po angielsku i po rosyjsku. Z Państwa Środka wrócił zresztą z żoną.

Jest gorącym miłośnikiem tenisa. Zasiada w radach nadzorczych kilku dużych spółek giełdowych, m.in. TVN i Biotonu. Jest również członkiem rady dyrektorów w Wheelabrator Inc. oraz Occidental Resources.

[b][link=http://www.rp.pl/artykul/491722.html] Zmiany we władzach Petrolinvestu potwierdzone[/link][/b]

Do przygotowującego się wówczas do giełdowego debiutu Petrolinvestu trafił jesienią 2006 roku. Kilka miesięcy później spółka Ryszarda Krauzego z powodzeniem przeprowadziła publiczną emisję akcji i wkroczyła na GPW. Jej papiery w pierwszym dniu notowań podrożały o ponad 160 proc. Inwestorzy zacierali ręce, a prezes snuł plany na przyszłość.

Pozostało jeszcze 81% artykułu
Opinie Ekonomiczne
Leszek Pacholski: Interesy ludzi nauki nie uwzględniają potrzeb polskiej gospodarki
Opinie Ekonomiczne
Damian Guzman: Czy polskie firmy będą przenosić się do Rumunii?
Opinie Ekonomiczne
Marek Góra: Nieuchronność dłuższej aktywności zawodowej
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Fałszywy ton nacjonalizmu
Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Apel do kandydatów na urząd prezydenta