Poseł Marek Suski wyróżnia się oryginalną logiką, np. wylobbował kosztowną rozbudowę portu lotniczego Radom, z którego prawie nikt nie latał. I przekonywał warszawiaków, że stamtąd bliżej do krajów na południu, choć by skrócić lot o kilka minut, nadłożą godzinę na dojazd. Po sukcesie w Radomiu Suski podjął akcję dużo większego kalibru. Forsuje ustawę, która ma pozbawić koncesji kanały telewizji TVN należącej do amerykańskiego Discovery. Tłumaczy, że to odpowiedź na... atak hakerski na skrzynki członków rządu.
Tak oto funkcjonariusz rządzącej partii wysłał w świat komunikat, że inwestycje zagraniczne nie są nad Wisłą bezpieczne. Żadne, bo nawet te z sojuszniczej Ameryki. To dramatycznie osłabia wizerunek Polski, już i tak nadwątlony m.in. wojną z sądami i podważaniem wyroków Trybunału Sprawiedliwości UE. Jeszcze przed lex TVN Polska spadła o 11 pozycji, na 55. miejsce w rankingu Country Index (w Europie mocniej obsunęły się tylko orbanowskie Węgry).
Wobec degrengolady wizerunku kraju polskim firmom trudniej budować za granicą pozycję własnych marek. Ich polskość staje się obciążeniem, będą musiały ją wręcz kamuflować.
Jeszcze gorzej będzie z inwestycjami zagranicznymi. Inwestorzy będą przychodzić, ale oczekiwać będą premii za ryzyko. Trzeba będzie – jak Viktor Orbán – przekupywać ich dotacjami czy zwolnieniami podatkowymi. Dlatego mimo złej sławy kraju Madziarów płyną doń inwestycje niemieckich koncernów motoryzacyjnych. Ale skoro nawet podstawowa stawka CIT (9 proc.) jest tam ponaddwukrotnie niższa niż w Polsce, większa niż u nas część zysków opuszcza kraj w postaci dywidend.
Premier Mateusz Morawiecki atakował poprzednie rządy, mówiąc, że swą polityką wobec zagranicznych inwestorów doprowadziły do tego, iż z Polski wypływają gigantyczne kwoty. Jednak takie działania jak Suskiego sprawiają, że sam będzie musiał jeszcze bardziej przekupywać inwestorów zwolnieniami podatkowymi i w efekcie godzić się na idący w dziesiątki miliardów euro i dolarów odpływ gotówki z dywidend. Szansą rządu na rozbrojenie bomby lex TVN jest niezbyt poważny wizerunek Suskiego. PiS mógłby się wycofać, tłumacząc, że to samowolka. Nie zmieni to jednak faktu, że marka Polski traci z dnia na dzień. Tak jak w ogniu hiperinflacji traciła polska marka, waluta obowiązująca u nas sto lat temu.