Nie wiem" – zauważyłam, że właśnie tak coraz częściej odpowiadam moim dzieciom. Kiedy wrócimy do szkoły? Czy w tym roku pojedziemy na wakacje? Czy mogę urządzić imprezę urodzinową dla przyjaciół? To pytania, które zaczęły mi zadawać rok temu i wtedy myślałam, że odpowiedzi będą dużo prostsze. Tymczasem mija rok, kiedy pandemia zamknęła nas w domach. A niepokojące doniesienia dotyczące liczby zachorowań i zgonów nie pozbawiają złudzeń: walka z Covid-19 wcale nie jest na ostatniej prostej.
Efekty lockdownu można analizować przez pryzmat twardych ekonomicznych danych, które już widać w statystykach, oraz długofalowych zmian społecznych, na temat których dopiero powstaną grube tomy opracowań. Pandemia wstrząsnęła światowymi gospodarkami. Wskaźniki makroekonomiczne zanurkowały, a przez wiele branż przetoczyła się fala bankructw. I przetacza się nadal. Dużo ludzi straciło źródło utrzymania. Lawinowo rośnie liczba zachorowań na depresję i innych zaburzeń psychicznych. Są one skorelowane z izolacją społeczną i poczuciem niepewności.
Jest jednak i drugi biegun. Są branże, którym covid dodał skrzydeł. Mowa m.in. o firmach zajmujących się cyfryzacją. Pandemia wymusiła przejście na pracę zdalną, inwestycje w nowy sprzęt i w narzędzia do komunikacji online. Do sieci przeniósł się handel i wiele wydarzeń biznesowych. Oczywiście, nic nie zastąpi bezpośredniego kontaktu, uścisku ręki. Ale trzeba przyznać, że dzięki cyfryzacji oszczędzamy czas i pieniądze. Nie musimy jechać kilkaset kilometrów na spotkanie z kontrahentem, sprawę możemy załatwić online. Pandemia wzmocniła też branże biotechnologii (testy, szczepionki), cyfrowej rozrywki (gry, streaming filmów) i kurierską. Część tych zmian pozostanie z nami już na zawsze.
I na koniec jeszcze kilka słów o eksperymencie Johna Calhouna. Badał, jak zachowają się myszy zamknięte w pomieszczeniu, w którym mają wszystkiego pod dostatkiem. Nie musiały walczyć o przetrwanie, obawiać się drapieżników. Miały nawet opiekę lekarską. Wyniki eksperymentu były szokujące: cała populacja stopniowo wymarła. Badanie powtarzano i za każdym razem skutek był ten sam. Wniosek? Populacja pozbawiona trosk, zagrożeń i wyzwań zmierza do degeneracji. Idąc tym tropem, możemy optymistycznie stwierdzić, że w obecnej sytuacji zabójcza utopia ludzkości nie grozi.