Jaka strategia na czas po kryzysie

- Bardzo dobrą strategią inwestycyjną na rynku akcji w czasie silnego odbicia, które obserwujemy od lutego 2009 r., było kupowanie spółek cyklicznych - pisze Robert Garnczarek, prezes Axa PTE

Publikacja: 08.04.2010 02:01

Przychody takich firm w kryzysie mocno spadają, bo w przypadku pogorszenia sytuacji finansowej klienci w pierwszej kolejności rezygnują z kupna ich produktów i usług.

Przykładem mogą być nie tylko tradycyjne spółki surowcowe, ale też banki, spółki odzieżowe czy producenci AGD. W kryzysie wraz ze spadkiem przychodów także ceny akcji tych spółek bardziej tanieją. Sytuacja wygląda inaczej dla firm defensywnych (ich przychody w niewielkim stopniu uzależnione są od koniunktury na rynku), czego najlepszym przykładem było zachowanie spółek farmaceutycznych czy telekomunikacyjnych.

Z drugiej strony zasadą, która zawsze sprawdzała się na rynkach finansowych i w którą dosyć mocno wierzę, był powrót cen akcji do wieloletnich średnich. A więc branże cykliczne, które w bessie notują mocniejsze spadki niż defensywne, w czasie wczesnego odbicia na rynku akcji zachowują się lepiej.

Obecny cykl nie stanowi wyjątku. W okresie luty 2009 – luty 2010 najsilniejsze zwyżki notowały spółki finansowe i spożywcze, a branżowe indeksy, WIG Banki i WIG Spożywczy, wzrosły odpowiednio o 122 i 151 proc. W tym czasie indeks defensywnej branży telekomunikacyjnej zyskał tylko 7 proc.

Analiza wcześniejszych kryzysów potwierdza też, iż powrót cen akcji do średniej następuje przede wszystkim w pierwszych 12 miesiącach od dołka. W efekcie inwestycje w spółki cykliczne przynoszą wtedy zdecydowanie wyższe stopy zwrotu niż te w spółki defensywne. W obecnym cyklu powyższa tendencja sprawdziła się w 100 procentach.

Jednak ciekawsze jest, czy w kolejnych miesiącach inwestycja oparta o spółki cykliczne też przynosi ponadprzeciętne wyniki? Okazuje się, iż gdy pierwsze silne odbicie mija, zależność wzrostu cen akcji od tego, czy spółka działa w branży cyklicznej czy defensywnej, maleje, a przewaga spółek cyklicznych nad defensywnymi utrzymuje się mniej więcej do początku podwyżek stóp procentowych w USA. W kolejnym etapie cyklu wygrywają inwestorzy, którzy potrafią wybrać firmy o najlepszych fundamentach. Optymalnie, jeśli portfel zdominują spółki, które w kolejnym cyklu będą liderami wzrostu.

Przychody takich firm w kryzysie mocno spadają, bo w przypadku pogorszenia sytuacji finansowej klienci w pierwszej kolejności rezygnują z kupna ich produktów i usług.

Przykładem mogą być nie tylko tradycyjne spółki surowcowe, ale też banki, spółki odzieżowe czy producenci AGD. W kryzysie wraz ze spadkiem przychodów także ceny akcji tych spółek bardziej tanieją. Sytuacja wygląda inaczej dla firm defensywnych (ich przychody w niewielkim stopniu uzależnione są od koniunktury na rynku), czego najlepszym przykładem było zachowanie spółek farmaceutycznych czy telekomunikacyjnych.

Opinie Ekonomiczne
Witold M. Orłowski: Gospodarka wciąż w strefie cienia
Opinie Ekonomiczne
Piotr Skwirowski: Nie czarne, ale już ciemne chmury nad kredytobiorcami
Ekonomia
Marek Ratajczak: Czy trzeba umoralnić człowieka ekonomicznego
Opinie Ekonomiczne
Krzysztof Adam Kowalczyk: Klęska władz monetarnych
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Opinie Ekonomiczne
Andrzej Sławiński: Przepis na stagnację