Mariusz Klimczak był jedyną osobą, która została wybrana w maju przez radę nadzorczą PKO BP ze starego składu kierownictwa banku do nowego zarządu. Już na długo przed tym posiedzeniem rady aż huczało od plotek, że tylko Klimczak ma szansę w PKO BP zostać, bo ma ciche poparcie Platformy Obywatelskiej. Tak też się stało.
Jeszcze w maju bankowcy znów zaczęli mówić o Mariuszu Klimczaku. Tym razem twierdzili, że w PKO BP to on długo nie zabawi, bo jest kandydatem PO na prezesa Banku Ochrony Środowiska. Wielu finansistów nie chciało w to wierzyć, nawet wtedy, kiedy rada BOŚ ogłosiła konkurs na nowy zarząd.
Ci bankowcy, którzy nie dawali wiary pogłoskom, tłumaczyli, że wiceprezes PKO BP na szefa banku się nie nadaje. Ich zdaniem Mariusz Klimczak jest za mało przebojowy i nie jest wizjonerem, a taki powinien być szef instytucji finansowej. Dodatkowo jest za miękki na menedżera na takim stanowisku.
Nie jest to ocena całego finansowego świata. Wielu kolegów po fachu mówi, że to świetny sprzedawca, że zna się zarówno na bankowości detalicznej, jak i korporacyjnej. – Dąży do wybranego celu, ale nie robi tego za wszelką cenę. Umie świetnie nawiązywać kontakt z ludźmi – mówi Piotr Kamiński, prezes Banku Pocztowego, który razem z Klimczakiem pracował w PKO BP.
Z informacji „Rz” wynika, że nowo wybrany szef BOŚ ma już konkretny plan, jak tym bankiem zarządzać i w którą stronę go rozwijać. Bankowcy z PKO BP twierdzą, że Mariusz Klimczak będzie tworzył zgodny i dobry zespół z wybranymi do zarządu BOŚ Adamem Grzebieluchem i Krzysztofem Telegą.