Janusz Jankowiak: NBP nie jest jak Fed i EBC

Słuchając w maju kolejnego wystąpienia prezesa NBP, zastępującego normalne konferencje prasowe, zastanawiałem się, czy rozumie on, na czym polega rola banku centralnego we współczesnej gospodarce?

Aktualizacja: 10.05.2021 21:04 Publikacja: 10.05.2021 21:00

Janusz Jankowiak: NBP nie jest jak Fed i EBC

Foto: Bloomberg

Z pewnością nie na tłumaczeniu, że to nie my: że to nie NBP odpowiada za wysoką inflację, że po odjęciu 2 pkt proc. dodanych do CPI przez ceny administrowane, paliwa i żywność jesteśmy tam, gdzie być z inflacją powinniśmy.

Istotą bankowości centralnej jest zdolność panowania nad adaptacyjnymi oczekiwaniami inflacyjnymi i zakotwiczenia ich w pobliżu celu. Posiąść ją może tylko bank obdarzany przez uczestników rynku zaufaniem. Bank wiarygodny nie w oczach własnych, MFW czy jurorów mało znaczących konkursów, ale dla podmiotów gospodarczych podejmujących decyzje o zakupach, sprzedaży, inwestycjach.

Przejściowy wzrost inflacji jest hipotezą. Posługuje się nią wiele banków centralnych. Ta hipoteza może się spełnić, ale nie musi. Efekty drugiej rundy – kwestia marginalizowana przez prezesa NBP, a sygnalizowana już przez wielu pracodawców w sferze usług, którzy usiłują na powrót zatrudnić ludzi do reaktywowanych biznesów – mogą zniweczyć efekt bazy, na jakim posadowione są prognozy spadku inflacji rok do roku.

Z problemem szybkiego wzrostu cen detalicznych zmaga się teraz np. branża fast food w USA, ale też wielu naszych pracodawców. Ograniczenia podażowe i wzrost kosztów surowców windują ceny producentów do poziomów najwyższych od dekady i nie muszą być przejściowe. Zresztą już prowadzą do zapowiedzi wzrostu cen detalicznych. A wzmocnione silną odbudową odkładanego popytu (dwucyfrowym nieraz wzrostem stopy oszczędności) oraz monstrualną rozbudową bazy monetarnej, stanowią w sumie solidny fundament dla trwałego wzrostu inflacji ponad cel.

Wiarygodność banku centralnego jest bezcenna w czasach podwyższonych oczekiwań inflacyjnych, bez względu na źródło procesów podnoszących ceny. Wiarygodności banku centralnego

nie budują pogwarki. Nie tworzą jej też przysięgi o niezależności. Buduje ją ład instytucjonalny, jakość kadry i merytorycznych analiz, odwaga w ich prezentacji członkom RPP i niebudzące najmniejszych wątpliwości przywiązanie do wypełniania statutowej misji banku. Wszystko to doceniają podmioty rynkowe.

Moszczenie się NBP na pozycji równej EBC i Fed jest nieuprawnione. Choćby z tytułu zmian, jakie do strategii polityki monetarnej już wprowadził Fed, a niebawem pewnie wprowadzi EBC. Symetryczne podejście do celu inflacyjnego, dopuszczające jego przestrzelenie, po okresie niedostrzelenia, zostało zakomunikowane inwestorom i przez nich zaakceptowane. U nas nic takiego nie nastąpiło. Cel jest, jaki był.

Powoływanie się na ogólnikowe komplementy MFW nie rekompensuje deficytu wiarygodności, jakim charakteryzuje się obecnie NBP. Tu trzeba gigantycznej pracy i zrozumienia na czym ta praca powinna polegać.

Janusz Jankowiak, główny ekonomista Polskiej Rady Biznesu

Twoje wybory zależą od tego, co wiesz

Tylko 19
za pierwszy miesiąc dostępu do rp.pl

Subskrybuj
Opinie Ekonomiczne
Agata Rozszczypała: O ile więcej od kobiet zarabiają mężczyźni
Opinie Ekonomiczne
Iwona Trusewicz: Rodeo po rosyjsku, czyli jak ujeździć Amerykę
Opinie Ekonomiczne
Paweł Rożyński: Nie tylko meble. Polska gospodarka wpada w pułapkę
Opinie Ekonomiczne
Marta Postuła: Czy warto deregulować?
Opinie Ekonomiczne
Robert Gwiazdowski: Wybory prezydenckie w KGHM
Materiał Promocyjny
Między elastycznością a bezpieczeństwem