"W związku z zaistniałą sytuacją medialną, dotyczącą mojej osoby, niniejszym oświadczam, że w swoim działaniu jako członek Zarządu PGNiG S.A. nigdy nie naruszyłem interesów Spółki oraz nie ujawniłem żadnych informacji stanowiących tajemnicę przedsiębiorstwa - dotyczy to także postępu prac przy budowie tzw. gazoportu" - czytamy w wydanym we wtorek oświadczeniu.
Parafianowicz, b. wiceminister finansów, dziś wiceprezes PGNiG, w opublikowanej przez "Wprost" podsłuchanej rozmowie z b. ministrem transportu Sławomirem Nowakiem stwierdza, że w sprawie oddania do użytku terminala LNG "mówią o jesieni 2015, a na mieście mówią coś o 2017". Według opublikowanego zapisu Parafianowicz mówi też, że umowy na budowę terminala są skonstruowane w sposób niekorzystny, co pozwala włoskiej firmie stojącej na czele konsorcjum budującego terminal bezkarnie się opóźniać.
Zgodnie z oficjalnym harmonogramem terminal ma być gotowy w 2015 r.
"Wszystkie przekazane przeze mnie informacje były powszechnie znane i wielokrotnie podawane przez media. Jednocześnie oświadczam, że w żadnym przypadku nie wywierałem ani nie próbowałem wywierać wpływu na tok kontroli prowadzonych przez organy skarbowe - dotyczy to również postępowania kontrolnego wobec żony p. Sławomira Nowaka" - dodał Parafianowicz, odnosząc się do drugiego wątku publikacji "Wprost". Chodzi o fragment, w którym Nowak rozmawia z nim na temat kontroli skarbowej swojej u żony.
Potwierdzenie tego - jak zaznaczył w swoim oświadczeniu - znajduje się w poniedziałkowym oficjalnym komunikacie Ministerstwa Finansów, w którym stwierdzono, iż w tym przypadku (kontroli- PAP), od momentu podjęcia decyzji o rozpoczęciu kontroli aż do jej zakończenia, nie stwierdzono prób wywierania nacisku na jej przebieg.