Dzieci ukryte przed strzykawką

Rodzice coraz częściej unikają szczepienia dzieci nawet na najbardziej zakaźne choroby. Lekarze: to niebezpieczne

Aktualizacja: 06.04.2010 11:23 Publikacja: 05.04.2010 20:46

Dzieci ukryte przed strzykawką

Foto: Fotorzepa, BS Bartek Sadowski

Przybywa dzieci, które nie są zaszczepione. Powód? Coraz więcej rodziców w Polsce nie ufa lekarzom. Obawiają się, że groźniejsze od chorób mogą być powikłania po szczepieniach.

– Skalę zjawiska będziemy mogli ocenić pod koniec tego roku. Dzisiaj wiemy, że się ono pojawiło, bo coraz częściej mówią o tym lekarze – mówi dr Jacek Mrukowicz, redaktor naczelny branżowego pisma "Medycyna Praktyczna – Pediatria" i członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii (nauka zajmująca się szczepieniami).

A prof. Ewa Helwich, krajowy konsultant ds. neonatologii, podkreśla: – Kiedyś nie zdarzało się, by rodzice odmówili zgody na zaszczepienie dziecka. A teraz obserwuję takie przypadki.

[srodtytul]Prawo do informacji[/srodtytul]

Tylko na jednym z forów poświęconych tej sprawie ([link=http://szczepienia.org.pl" "target=_blank]szczepienia.org.pl[/link])zarejestrowanych jest 3,6 tys. użytkowników.

– Zauważam spory wzrost zainteresowania tych, którzy będą mieli dziecko czy już mają, a pojawiły się u nich wątpliwości po szczepieniach – opowiada "Rz" Martinka, moderator forum. I zaznacza: – Nikogo nie namawiamy do nieszczepienia dzieci. Chcemy, żeby rodzice mieli prawo do pełnej informacji, tak jak choćby w przypadku zwykłych leków. Żeby wiedzieli, jaki jest skład, korzyści i ryzyko.

Moderatorka podkreśla, że lekarze powinni informować o niepożądanych reakcjach po szczepieniach. Jej zdaniem, nawet gdy rodzice taki fakt zgłaszają, lekarze niechętnie to odnotowują.

Martinka zapowiada: – Chcielibyśmy doprowadzić do sytuacji, żeby szczepienia były nadal refundowane, ale zalecane, a nie obowiązkowe.

Czego najbardziej boją się rodzice? Tego, że małym dzieciom podaje się wiele szczepionek w krótkich odstępach czasu. Wielu z nich jest przekonanych, że szczepienie spowodowało u ich maluchów alergiczne reakcje. Pytają, dlaczego w ogóle muszą szczepić dzieci np. na różyczkę czy świnkę?

Zwykle nie chcą wypowiadać się pod nazwiskiem, obawiają się wezwania do sanepidu i presji najbliższego otoczenia, które nie zrozumie ich decyzji.

"Antyszczepionkowy" ruch często powołuje się na autorytet prof. Marii Doroty Majewskiej, neurobiolog, która przez 25 lat pracowała w USA.

W Polsce prowadziła projekt badawczy Komisji Europejskiej na temat potencjalnej roli thimerosalu (składnik szczepionek) w powstawaniu autyzmu. Zaproponowała m.in. zmiany w kalendarzu szczepień oraz stworzenie narodowego programu obowiązkowej rejestracji powikłań i zgonów poszczepiennych.

"Trwałe okaleczenia i ciężkie choroby będące następstwem toksycznych szczepień wydają się dziś większym problemem i zagrożeniem dla społeczeństwa niż przejściowe, uleczalne choroby zakaźne" – pisała prof. w liście z 2008 r. do Polskiego Towarzystwa Wakcynologii.

PTW odpowiedziało na list prof. Majewskiej, zdecydowanie podkreślając, że szczepienia ochronne nie są groźne dla dzieci.

Lekarze zapewniają też, że thimerosal nie jest groźny, a doniesienia, jakoby mógł on wywoływać autyzm, zostały wielokrotnie obalone naukowo (środek jest pochodną etylortęci, a toksyczna jest metylortęć).

Thimerosal jest dziś stosowany już tylko w jednej szczepionce (na błonicę – tężec – krztusiec). Za kilkaset złotych można kupić w Polsce szczepionkę, nie zawierającą tego środka. – Jeśli rodzice się boją, to już lepiej żeby dopłacili do szczepienia, ale z niego nie rezygnowali – uważa prof. Jacek Wysocki z Uniwersytetu Medycznego w Poznaniu.

Profesor Majewska zakończyła swoje badania w Polsce, ale ich wyniki jeszcze nie zostały opublikowane.

[srodtytul]Groźba epidemii?[/srodtytul]

Lekarze przekonują, że szczepionki są jednymi z najbezpieczniejszych medycznych substancji, żadne inne, np. leki, nie są poddawane tak szczegółowym procedurom kontroli i dlatego niewiele firm je produkuje.

Zaznaczają, że szczepienia starszych dzieci eliminują chorobę ze społeczeństwa, chroniąc te najmłodsze i najsłabsze, których zaszczepić nie można.

Ostrzegają, że jeśli w każdym roczniku nie zaszczepi się co dziesiąte dziecko, to już po pięciu latach będzie w Polsce aż 20 tys. dzieci podatnych na zakażenie. A to wystarczy, żeby doszło do epidemii np. odry czy krztuśca. – Zdarza się, że z jakiegoś irracjonalnego powodu zaczyna przeważać pogląd, że szczepionki są niebezpieczne albo któraś z chorób nie jest dość groźna, by szczepić dziecko. Tak było w Wielkiej Brytanii, gdzie procent zaszczepionych na odrę czy krztusiec dzieci spadał do 80 proc. Natychmiast zaczynały wybuchać epidemie – potwierdza Jacek Mrukowicz.

Ale coraz więcej rodziców lekarzom nie ufa. – W ich gabinetach są gadżety z firm farmaceutycznych i oni przepisują leki tych firm albo jeżdżą na sponsorowane wycieczki, sympozja. Podobnie sprawa wygląda ze szczepionkami – uważa Martinka.

Niechęć wzmocniła awantura wokół szczepień na świńską grypę. Polska nie kupiła szczepionek, za co jest chwalona przez Radę Europy, która oskarża koncerny farmaceutyczne o wywołanie paniki wokół choroby.

Jak przyznają eksperci, "barierą bezpieczeństwa" jest szczepienie nie mniej niż 95 proc. dzieci. – Poniżej tego poziomu zaczynają wybuchać lokalne epidemie – mówi Mrukowicz. – Musimy uważać, by niechęć do szczepień nie zamieniła się w groźną dla życia dzieci modę – podkreśla prof. Ewa Helwich.

Przybywa dzieci, które nie są zaszczepione. Powód? Coraz więcej rodziców w Polsce nie ufa lekarzom. Obawiają się, że groźniejsze od chorób mogą być powikłania po szczepieniach.

– Skalę zjawiska będziemy mogli ocenić pod koniec tego roku. Dzisiaj wiemy, że się ono pojawiło, bo coraz częściej mówią o tym lekarze – mówi dr Jacek Mrukowicz, redaktor naczelny branżowego pisma "Medycyna Praktyczna – Pediatria" i członek Polskiego Towarzystwa Wakcynologii (nauka zajmująca się szczepieniami).

Pozostało jeszcze 90% artykułu
Ochrona zdrowia
Do tych lekarzy nie będzie potrzebne skierowanie. Lista specjalistów się wydłuży
Ochrona zdrowia
Ważna zmiana dla pacjentów od 26 marca. Chodzi o dane zdrowotne
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Ochrona zdrowia
Izabela Leszczyna: w szpitalu najdroższe jest puste łóżko. A na niektórych oddziałach hula wiatr
Materiał Promocyjny
Współpraca na Bałtyku kluczem do bezpieczeństwa energetycznego
Ochrona zdrowia
Pacjenci kardiologiczni dostaną elektroniczną kartę. Rząd przyjął projekt
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń