3,4 mln zł na leczenie najdroższego pacjenta

Pacjentów, których leczenie kosztowało ponad 100 tys. zł, było w ubiegłym roku ponad 13,8 tys. „Rz" dotarła do raportu NFZ na ten temat

Publikacja: 07.05.2012 00:49

3,4 mln zł na leczenie najdroższego pacjenta

Foto: Fotorzepa, Seweryn Sołtys SS Seweryn Sołtys

Raport Narodowego Funduszu Zdrowia opisuje najbardziej kosztowne procedury medyczne w 2011 r. „Rz" poznała jego wstępną wersję. Dla NFZ dane te są pretekstem do dyskusji, czy pieniędzy na najdroższe leczenie nie dzielić inaczej niż dziś – dodając tym oddziałom Funduszu, w których częściej trafiają się drodzy pacjenci. Szefowie szpitali sądzą, że dyskusja powinna dotyczyć raczej zwiększenia wydatków.

W 2011 r. najdroższe było leczenie rzadkich chorób metabolicznych uwarunkowanych genetycznie – w przypadku niektórych z nich kosztuje ono przeciętnie 1,4 mln zł rocznie. Właśnie na tę chorobę był leczony najdroższy zeszłoroczny pacjent, na którego wydano 3,4 mln zł.

Ale nie tylko: NFZ dwukrotnie zapłacił za leczenie niedokrwienia mózgu noworodka po ponad 400 tys. zł. W przypadku zapalenia mózgu koszty sięgały od 200 do nawet 400 tys. zł. Zdarzały się ofiary poparzeń, którym ratowano zdrowie za kilkaset tysięcy. Podobne koszty niosły ze sobą urazy kręgosłupa, a nawet leczenie osoby, która zadławiła się we własnym łóżku (200 tys. zł).

Pacjentów, których leczenie kosztowało ponad 100 tys. zł, było ponad 13,8 tys. Fundusz wydał na nich 2,1 mld zł. Na jedną osobę przeciętnie 158 tys. zł. „To wartość niemal stokrotnie wyższa niż przeciętna wartość wydatków NFZ w przeliczeniu na jednego ubezpieczonego" – piszą autorzy analizy.

Zastrzegają, że ich opracowanie nie może być wykorzystywane do podważania konstytucyjnej zasady solidaryzmu społecznego lub do stygmatyzowania najciężej chorych pacjentów. Po co więc ją zrobiono? NFZ tłumaczy, że chciał sprawdzić, jak leczenie najbardziej chorych osób wpływa na sytuację finansową poszczególnych oddziałów Funduszu.

400 tys. zł przekroczyły koszty leczenia niedokrwienia mózgu w przypadku dwóch noworodków

Pacjenci, których leczenie jest najdroższe, gromadzą się w kilku oddziałach – tych, w których są najbardziej specjalistyczne szpitale: na Mazowszu, na Śląsku i w Wielkopolsce. Wydatki na drogie leczenie są tam kilkakrotnie wyższe niż np. w regionach świętokrzyskim czy lubuskim.

– Algorytm dzielący pieniądze między oddziały nie uwzględnia bardzo wysokich kosztów leczenia pojedynczych osób – przyznaje prezes NFZ Jacek Paszkiewicz.

Jednak dyrektorzy dużych szpitali o takim wydzieleniu środków wypowiadają się niechętnie. Według menedżerów służby zdrowia najdroższe procedury są niewystarczająco wycenione przez NFZ.

– Dotyczy to nie tylko urazów kręgosłupa, których leczenie na dobrym poziomie jest bardzo drogie, ale w ogóle finansowanie leczenia złamań kości – mówi Bogdan Koczy, dyrektor Szpitala Urazowego w Piekarach Śląskich. – Nowoczesne podejście do pacjenta wymaga użycia nowoczesnych, drogich materiałów i bardzo wysoko wykwalifikowanej kadry. Mamy niezbędny sprzęt i kadrę, by leczyć na światowym poziomie, ale za tym nie idą wystarczające środki z NFZ. Ortopedia jest wyraźnie niedofinansowana.

O lepszą wycenę drogiego leczenia upomina się też Centrum Zdrowia Dziecka.

– Nie w najdroższych procedurach tkwi nasz problem, ale w tym, że rzeczy pozornie bardziej standardowe trafiają do nas wtedy, gdy ich leczenie jest dużo droższe niż w innych szpitalach – tłumaczy rzecznik CZD Paweł Trzciński. – O ile w większości szpitali 80 proc. pacjentów leczy się standardowo, a u 20 proc. trzeba wykonać dodatkowe zabiegi, o tyle u nas proporcje są odwrotne – mówi.

Jak twierdzi, efekt jest taki, że na każdą złotówkę, którą NFZ płaci Centrum w ramach kontraktu, wydaje ono 1,2 zł. – Centrum, które jeszcze kilka lat temu długów nie miało, przestało się bilansować – przyznaje Paweł Trzciński.

Fundusz zwraca ponadstandardowe koszty, ale tylko gdy są one trzykrotnie wyższe od wyceny. Od lat Centrum walczy, by NFZ wyrównywał mu koszty leczenia także tych pacjentów, których leczenie było o 50 lub o 100 proc. wyższe od wyceny wynikającej z kontraktu.

Z informacji „Rz" wynika, że NFZ wysłał już swoją analizę kosztów do Ministerstwa Zdrowia.

Raport Narodowego Funduszu Zdrowia opisuje najbardziej kosztowne procedury medyczne w 2011 r. „Rz" poznała jego wstępną wersję. Dla NFZ dane te są pretekstem do dyskusji, czy pieniędzy na najdroższe leczenie nie dzielić inaczej niż dziś – dodając tym oddziałom Funduszu, w których częściej trafiają się drodzy pacjenci. Szefowie szpitali sądzą, że dyskusja powinna dotyczyć raczej zwiększenia wydatków.

W 2011 r. najdroższe było leczenie rzadkich chorób metabolicznych uwarunkowanych genetycznie – w przypadku niektórych z nich kosztuje ono przeciętnie 1,4 mln zł rocznie. Właśnie na tę chorobę był leczony najdroższy zeszłoroczny pacjent, na którego wydano 3,4 mln zł.

Pozostało jeszcze 83% artykułu
Ochrona zdrowia
Prof. Wielgoś: Porodówki poniżej 300 porodów rocznie nie powinny funkcjonować
Ochrona zdrowia
Wiceprezes NFZ o dotacji z MZ: „Nie schowamy tych pieniędzy pod kołdrę”
Ochrona zdrowia
Waldemar Malinowski, prezes OZPSP: „Przyjdzie taki czas, że szpitale powiatowe zaczną ogłaszać upadłość”
Ochrona zdrowia
Do tych lekarzy nie będzie potrzebne skierowanie. Lista specjalistów się wydłuży
Ochrona zdrowia
Ważna zmiana dla pacjentów od 26 marca. Chodzi o dane zdrowotne
Materiał Promocyjny
Konieczność transformacji energetycznej i rola samorządów
Ochrona zdrowia
Podwyżka składki zdrowotnej uratuje budżet NFZ? To i tak za mało
Materiał Promocyjny
Sezon motocyklowy wkrótce się rozpocznie, a Suzuki rusza z 19. edycją szkoleń