Przychodnie, które nie skrócą kolejek do lekarzy specjalistów, dostaną mniej pieniędzy z NFZ

- Nasz pomysł jest taki, żeby nie rezygnować z nielimitowości, ale żeby te placówki, które dużo częściej niż normalnie, czyli powyżej mediany, po raz kolejny przyjmują tego samego pacjenta, otrzymywały za to nieco niższe wynagrodzenie – powiedział w podcastcie „Rzecz o Zdrowiu” Filip Nowak, prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.

Aktualizacja: 30.01.2025 10:22 Publikacja: 30.01.2025 08:00

Limitów w finansowaniu wizyt u lekarzy specjalistów, czyli w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej, nie ma od 1 lipca 2021 roku. - Po tych już kilku latach wiemy, że ten system wymaga modyfikacji – powiedział „Rzeczpospolitej” prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak. Jak tłumaczył, samo uwolnienie finansowania nie spowodowało, że większa liczba pacjentów, którzy chcą po raz pierwszy dostać się do specjalisty, faktycznie skorzystała z wizyty.

- Natomiast zaczęło się coraz częściej pojawiać zjawisko, że pacjent przychodzi po raz pierwszy i w ciągu roku korzysta z tej poradni nie raz, dwa razy, trzy razy tylko pięć razy. Rekordziści korzystali po dziesięć razy – wskazał.

W 2024 r. nadwykonania w AOS kosztowały Fundusz ok. 1 mld zł kwartalnie. - To było ponad 1 mld zło kwartalnie, jeśli dobrze pamiętam, środków, które musieliśmy na te tzw. nadwykonania wydatkować. I to byłaby świetna informacja, gdyby proporcjonalnie zmniejszała się kolejka do tych specjalistów, czyli gdyby ten 1 mld zł kwartalnie przekładał się na dynamiczne skrócenie kolejek do specjalistów. Niestety, to nie miało – powiedział Filip Nowak.

Prezes NFZ zapowiada: będzie stawka degresywna w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej

W podcastcie „Recz o Zdrowiu” szef NFZ zapowiedział zmiany w systemie finansowania AOS. - Nasz pomysł jest taki, żeby oczywiście nie rezygnować z nielimitowości - czyli będziemy płacić za te świadczenia w sposób nielimitowany – ale, żeby te placówki, które dużo częściej niż normalnie, czyli powyżej mediany, po raz kolejny przyjmują tego samego pacjenta – owszem – otrzymały za to wynagrodzenie, ale nieco niższe. My to nazywamy stawką degresywną – powiedział Filip Nowak.

- Ta stawka będzie trochę niższa od nominalnej, jeszcze nie wiem o ile, bo trwają dyskusje, obliczenia, co będzie korzystne dla całego systemu, a przede wszystkim dla pacjentów, którzy chcą się po raz pierwszy dostać do lekarza, ale wydaje mi się, że to jest krok we właściwym kierunku i jestem ogromnym zwolennikiem tego rozwiązania – dodał.

Nowe zasady finansowania z NFZ jeszcze w lutym

Zmiany zostaną wprowadzone zarządzeniem prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. - Chciałbym podpisać (zarządzenie – red.) w lutym, czyli w ciągu najbliższego miesiąca. To też zależy od tego, jak burzliwe będą konsultacje, bo naszą zasadą jest to, żeby przy wszelkich nowych rozwiązaniach wysłuchać głosu środowiska. Czasem robimy spotkania ze środowiskiem, takie studyjne, na których dyskutujemy. Oczywiście obligatoryjnie przy tak ważnych rzeczach są konsultacje społeczne, czyli publikujemy projekt zarządzenia. To jest spora zmiana, która na pewno wzbudzi emocje. Zresztą większość dokumentów, które podpisujemy, wzbudza emocje – powiedział Filip Nowak.

Czytaj więcej

NFZ szykuje zmiany, które mają skrócić kolejki do lekarzy

Filip Nowak: przychodnie dostaną szansę na poprawę

Przychodnie specjalistyczne, które realizują za mało wizyt z udziałem nowych pacjentów, którzy oczekują w kolejce, nie od razu stracą pełne finansowanie. - Dla tych lekarzy specjalistów czy placówek medycznych, które owszem, są poniżej mediany, ale co kwartał oferują zwiększenie liczby nowo przyjmowanych pacjentów oczekujących w kolejce, także gwarantujemy zapłatę w cenie nominalnej; czyli odpowiednie tempo dochodzenia do mediany gwarantuje, że finansowanie się nie zmieni – tłumaczył szef NFZ.

- To wszystko jest tylko i wyłącznie po to, żeby ci oczekujący - często niestety wiele dni, tygodni, a czasem miesięcy - pacjenci po wizycie u lekarza podstawowej opieki zdrowotnej mogli się jak najszybciej skonsultować z lekarzem specjalistą, bo według wszystkich ekspertów to jest dużo bardziej istotne niż po raz siódmy czy ósmy przyjęcie pacjenta, który już powinien mieć po tym czasie ustalony proces leczenia – dodał.

Poziom mediany pierwszorazowych wizyt, który uprawnia do 100 proc. finansowania z NFZ, będzie ustalany osobno dla każdej specjalizacji.

W systemie pojawią się też wyjątki. – Będą takie obszary, w których nie chcielibyśmy ograniczać liczby wizyt. To na przykład onkologia – powiedział Filip Nowak.

Limitów w finansowaniu wizyt u lekarzy specjalistów, czyli w Ambulatoryjnej Opiece Specjalistycznej, nie ma od 1 lipca 2021 roku. - Po tych już kilku latach wiemy, że ten system wymaga modyfikacji – powiedział „Rzeczpospolitej” prezes Narodowego Funduszu Zdrowia Filip Nowak. Jak tłumaczył, samo uwolnienie finansowania nie spowodowało, że większa liczba pacjentów, którzy chcą po raz pierwszy dostać się do specjalisty, faktycznie skorzystała z wizyty.

- Natomiast zaczęło się coraz częściej pojawiać zjawisko, że pacjent przychodzi po raz pierwszy i w ciągu roku korzysta z tej poradni nie raz, dwa razy, trzy razy tylko pięć razy. Rekordziści korzystali po dziesięć razy – wskazał.

Pozostało jeszcze 85% artykułu
Ochrona zdrowia
Szpitale toną w długach. Czy będą ograniczać liczbę pacjentów?
Materiał Promocyjny
Gospodarka natychmiastowości to wyzwanie i szansa
Ochrona zdrowia
Od 1 lutego 2025 r. zmiany w sanatoriach z ZUS. Skorzysta więcej osób
Ochrona zdrowia
NFZ ostrzega: apteczka za 8 zł może kosztować utratę danych i pieniędzy
Ochrona zdrowia
Test HPV HR zamiast cytologii. Projekt przepisów na razie bez self-samplingu
Ochrona zdrowia
Ministerstwo Zdrowia wprowadza dwa nowe badania dla kobiet
Materiał Promocyjny
Wystartowały tegoroczne ferie zimowe